Refleksja: Kultura pozbawiona sacrum staje się całkowicie pusta i wyzbyta z głębszego sensu

Zdjęcie: Festyn parafialny z okazji 80. rocznicy urodzin ks. prałata Ryszarda Staszaka. Sulistrowice, 3.09.2023

Ludzkie prawo – nawet to ustanowione demokratycznie – nie jest ostateczną podstawą ani moralności, ani prawdy. Samo prawo nie może decydować o tym, co jest dobre, a co jest złe. Tak samo jak nie może być podstawą w ustalaniu prawdy naukowej. Tak jak nie można demokratycznie ustalić, ani obalić żadnej tezy naukowej, tak samo nie można demokratycznie znieść ani Dekalogu, ani zasad prawa naturalnego. Zarówno prawda jak i dobro moralne przekraczają kompetencje jakiegokolwiek ludzkiego prawodawcy. Prośby przekroczenia tych kompetencji podejmowane były od niepamiętnych czasów i zawsze niosły za sobą tragiczne dla człowieka konsekwencje.

Czytaj dalej

Refleksja: Demokracja wydaje się być najlepszym z ustrojów, jednak musi być oparta na prawie naturalnym zawartym w Dekalogu

Zdjęcie: Komunia Święta w Sanktuarium w Sulistrowiczkach, sierpień 2023

W sprawach wiary i moralności katolik musi się trzymać tego, co jest w Ewangelii. „Niech wasza mowa będzie tak – tak, nie – nie, a co nadto jest – od złego pochodzi” [Mt 5,33-37]. Jeśli ktoś zdecyduje się na to, by być politykiem, jeśli przedstawia swój program jako katolik, to oddają na niego swoje głosy w wyborach ci, którzy maja nadzieję, że będzie on wierny Ewangelii. To jest wielkie zobowiązanie, więc on nie może iść na żadne kompromisy z diabłem. To w systemach totalitarnych wszystko było narzucane z góry, lecz nikt nie miał prawa protestować. Jeśli jednak prawo jest ustanowione demokratycznie w imieniu narodu, który w większości jest katolicki, to pamiętajmy, że w imieniu tego narodu nie można pertraktować z diabłem.

Czytaj dalej

Refleksja: Każdy chrześcijanin ma obowiązek na miarę swoich możliwości bronić Dekalogu, Ewangelii, godności i praw ludzkich

Zdjęcie: Msza Św. w kościele na Ślęży (718n npm), 20.08.2023 godz. 14.00

Dochowanie wierności Chrystusowi wymagało i wciąż wymaga niesłychanego hartu ducha. Wymaga wielkiej wewnętrznej siły i przezwyciężenia samego siebie. Wymaga wreszcie największego z możliwych heroizmów, który realizuje się w płaceniu dobrem za zło, miłością za nienawiść, dobrocią za okrucieństwo, dobrym słowem za przekleństwo.

Musimy sobie uświadomić, że to nie wina liberalnych ateistów i bezbożników, że świat się sekularyzuje, że odchodzi od Boga, że ustanawia bezbożne prawa, czy że nie chciał wprowadzić do konstytucji unijnej odniesienia do Boga. Przede wszystkim jest to wina tych tchórzliwych chrześcijan, którzy nie bronią Chrystusowej wiary i moralności. Na widok ewidentnego zła nie chowajmy głowy w piasek. Przeciwstawiajmy się temu złu na ile możemy. Nie wolno nam dopasowywać swoich poglądów i swojego życia do publicznej opinii kształtowanej dziś przez media komercyjne kierowane przez ateistów, agnostyków, liberałów moralnych i relatywistów.

Obudźmy się i innych chrześcijan, obudźmy z letargu ogarniającej nas obojętności religijnej, z konsumpcyjnego pogańskiego widzenia świata i zacznijmy żyć tak, żeby nasze życie stało się nieustannych znakiem sprzeciwu wobec panoszącego się zła, upadku moralnego, nałogów, rozpowszechnionego kłamstwa, zdrad małżeńskich oraz nienawiści do Boga i Jego Kościoła. Pamiętajmy, że do swojej zbawczej misji Chrystus nas nieustannie potrzebuje, potrzebuje naszych umysłów, naszych rąk, serc, naszych zdolności i talentów. Nie wstydźmy się przyznać do Chrystusa, bądźmy jego świadkami. Nie wahajmy się czynić dobra, nie bójmy się powiedzieć „nie!” temu złu, które nas kusi ze wszystkich stron. Tylko niewolnik mówi zawsze „tak”, człowiek wolny potrafi powiedzieć „nie” temu, kto niszczy jego duszę. Jako chrześcijanie powinniśmy występować przeciwko łamaniu praw ludzkich, przeciw wszystkim którzy je gwałcą, którzy stosują aborcję, eutanazję, którzy nienawidzą ludzi i zniewalają ich w różnych dziedzinach życia, którzy wyszydzają chrześcijańską moralność, którzy sieją rozpustę i pornografię, którzy przy pomocy komercyjnych mediów manipulują ludźmi, a także sieją nienawiść i niezgodę.

Każdy chrześcijanin ma obowiązek na miarę swoich możliwości bronić godności i praw ludzkich. Ponieważ jesteśmy narodem chrześcijańskim, to brońmy się przed ateizmem i dechrystianizacją naszego życia. Nikomu nie pozwólmy deptać Bożych Przekazań i Ewangelii. Brońmy katolickiej wiary w naszym życiu rodzinnym. Dla odrodzenia moralnego świata potrzebujemy naszej głębokiej wiary, naszej miłości, naszej dobroci i naszej wierności korzeniom chrześcijańskim.

Refleksja: Bez Boga człowiek sam chce decydować o tym co jest dobre, co jest złe, co jest prawdziwe, a co fałszywe

 

Zdjęcie: W drodze do kościoła na Mszę Świętą o godz. 14.00 na szczyt Ślęży (718m npm) w Uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, 15.08.2023

Największym zagrożeniem świadomości jest uleganie tym ideologiom, które stawiają człowieka na miejscu Boga. Ideologie te okaleczają prawdziwą wolność człowieka dążąc do ukształtowania go jako osobnika nastawionego tylko na posiadanie. Coraz więcej i coraz nowych dóbr materialnych, które lekceważą potrzeby duchowe człowieka. Efektem współczesnej zideologizowanej cywilizacji, która zawęża ludzkie pragnienia i aspiracje do rozrywki i konsumpcji są narastające problemy wielu ludzi przeżywających frustrację, rozpacz, zniechęcenie i depresję. Ludzi popadających w groźne uzależnienia.

Czytaj dalej

Refleksja: Największym zagrożeniem świadomości jest uleganie ideologiom, które stawiają człowieka na miejscu Boga

Zdjęcie: Uroczysta Msza Św. i przyjęcie życzeń z okazji 80-tych urodzin Ks. dra Ryszarda Staszaka, Sulistrowice 1.08.2023

Patrząc na otaczający nas świat nietrudno dostrzec rzesze ludzi przykutych wyłącznie do horyzontu czysto ziemskiego, których problem Boga zdaje się w ogóle nie dotyczyć. Nie przychodzą do kościoła, nie uznają sakramentów, nie modlą się. Można odnieść wrażenie, iż jedyne rzeczy, które absorbują ich uwagę to ich własne ciało, zdrowie, utrzymanie życia biologicznego, pieniądze i seks. Czyż nie są to wartości, które ukierunkowują ich zachowania i postawy życiowe?

Natura ludzka skażona grzechem pierworodnym jest trochę dziwna – wydaje się funkcjonować według schematu: jak mam pieniądze i zdrowie, to mi już na niczym nie zależy i Pan Bóg nie jest mi do niczego potrzebny. Św. Paweł wskazał trzy źródła zła: chciwość pieniądza, pożądliwość ciała i pycha żywota. One funkcjonowały, funkcjonują i będą funkcjonować, bo natura ludzka jest niezmienna – jest skażona grzechem pierworodnym, a człowiek będzie zawsze skłonny do chciwości, pożądliwości i pychy. To dlatego zakony od samego początku mają trzy śluby: czystości, ubóstwa i posłuszeństwa. Śluby te mają w swoim założeniu eliminować te trzy główne źródła zła.

Pamiętam jak w latach 90-tych przebywałem w Niemczech, zaczynałem wówczas obserwować zjawisko dechrystianizacji. Rozmawiałem ze starszymi Niemcami i oni mówili mi, że za to zjawisko odpowiedzialny jest dobrobyt i zdrowie – gdyby tego nie było ludzie myśleliby nieco inaczej. Nie ulega wątpliwości, że jesteśmy opanowani przez głód posiadania i głód rzeczy. Dopóki nie dotknie nas jakaś tragedia to taka postawa jest zachowywana, ale gdy przyjdzie coś naprawdę złego – choroba czy nieszczęście, wtedy ludzie zaczynają inaczej myśleć. Gdy przyjdzie śmierć osoby najbliższej, dopiero wtedy zaczyna się refleksja.

Należy wziąć pod uwagę fakt, że żyjemy w cywilizacji, która programowo okalecza świadomość i wolność człowieka, a także horyzonty jego pragnień i aspiracji. Największym zagrożeniem świadomości jest uleganie tym ideologiom, które stawiają człowieka na miejscu Boga. Ideologie te okaleczają prawdziwą wolność człowieka, dążąc do ukształtowania go jako jednostkę nastawioną tylko na posiadanie coraz większej ilości nowych dóbr materialnych oraz lekceważącego potrzeby duchowe. Efektem współczesnej zideologizowanej cywilizacji, która zawęża ludzkie pragnienia i aspiracje do rozrywki i konsumpcji są narastające problemy wielu ludzi przeżywających frustrację, rozpacz, zniechęcenie czy depresję, popadających w groźne uzależnienia. W każdym człowieku w głębi jego duszy toczy się wewnętrzna walka. Chodzi w niej przede wszystkim o uznanie pierwszego przykazania Dekalogu, fundamentalnego dla pozostałych przykazań oraz wszystkich prawd wiary. Chodzi w niej o uznanie bezkompromisowej wiary w jednego Boga i o odrzucenie pogaństwa – bo wbrew pozorom pogaństwo nigdy nie umarło. Nawet w krajach chrześcijańskich w ciągu wieków zmieniało jedynie swoje oblicze, zmieniało imiona czczonych przez człowieka bogów oraz sposób oddawania im czci, a zaczynało się tak niegdyś jak i zaczyna się dziś – wraz z odrzuceniem Bożego planu objawionego w Chrystusie. Zaczyna się w chwili, gdy tak jak niegdyś szatan – człowiek wykrzykuje Bogu „nie będę ci służył!”. Bunt przeciw Bogu i jego woli wyrażonej w Dekalogu widoczny jest w całej historii człowieka i przewija się przez wszystkie wieki. Bunt ten ma na celu strącenie Boga z jego tronu i usadowienie na nim człowieka, który pozostaje poza wszelką władzą. Człowieka, który sam chce decydować o tym co jest dobre, co jest złe, co prawdziwe, a co fałszywe. Źródłem tego buntu jest pycha. Człowiek uwierzył, że nie potrzebuje Boga ani jego przykazań, i że może żyć tak jakby Boga nie było. Jednak człowiek Bogiem nie jest, przeciwnie – jest tylko kruchym stworzeniem. Dlatego tak wielu ateistów przy każdej okazji mówi o swojej niewierze.

Tymczasem myśl o granicy ludzkiej egzystencji nie wyzwala lęku tylko wówczas, gdy człowiek ma świadomość i wiarę, że gdy przyjdzie jego kres napotka kogoś, kto na niego czeka, kto go przyjmie, kto go poprowadzi do świata pokoju, miłości i szczęścia.