Refleksja: „Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali tak jak Ja was umiłowałem” [J 13,34-35]

Zdjęcie: Przed obrazem Matki Bożej Ślężańskiej, Kościół na Ślęży (718m npm), 2.06.2024

Pragnę przypomnieć, że istotę religii chrześcijańskiej stanowi przykazanie miłości Boga i bliźniego: „Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali tak jak Ja was umiłowałem” [J 13,34-35]. Jeżeli ktoś tego nie rozumie i postępuje wg starotestamentalnej zasady „oko za oko, ząb za ząb”, jeśli nie potrafi wyciągnąć ręki na zgodę, ani też przyjąć ręki wyciągniętej przyjaźnie przez drugiego człowieka, jeśli się mści, jeśli myśli o zemście i zemstę planuje, ten w duszy swojej nie jest chrześcijaninem, choćby nawet składał uroczyste deklaracje swojej wierności Chrystusowi. Właśnie w przebaczeniu krzywd w szczególny sposób wyraża się miłosierdzie.

Czytaj dalej

Refleksja: Kult Serca Pana Jezusa jako kult Jego miłości obowiązuje każdego chrześcijanina.

Zdjęcie: Kościół Najświętszego Serca Pana Jezusa w Sulistrowicach. Zapraszamy na uroczystości odpustowe 9 czerwca o 10.30.

7 czerwca przypada uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa. Jest to także Światowy Dzień Modlitwy o uświęcenie kapłanów. Z racji odpustu w naszej parafii uroczystość ta została przeniesiona na niedzielę 9 czerwca. Święto to pojawiło się w wyniku objawień Chrystusa św. Marii Magdalenie Alacoque (1673-1675). Pan Jezus domagał się upowszechnienia praktyki przyjmowania komunii świętej, zwłaszcza w pierwsze piątki miesiąca w duchu zadośćuczynienia i wynagrodzenia za grzechy osobiste i całego świata oraz o ustanowienie osobnego święta dla uwielbienia Jego Serca. Serce jest symbolem miłości. W kulcie ludzkiego serca Pana Jezusa czcimy Jego miłość do Boga Ojca i każdego człowieka. Miłość ta ujawnia się w tajemnicy wcielenia i odkupienia. Miłość jest centralną prawda i podstawowym tworzywem całego Chrześcijaństwa, dlatego kult serca Zbawiciela jest niejako jego rdzeniem i streszczeniem. Ewangelia ukazuje nam Chrystusa w jego przeżyciach, radości, smutku, zmartwychwstania. Swoją miłością Jezus zwyciężył grzech, szatana. W kulcie Serca Pana Jezusa dziękujemy mu za Jego dobroć, wynagradzamy mu za naszą niewdzięczność, zwracamy się do Jego miłosierdzia. „Uczcie się ode mnie bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla duszy waszej” [Mt 11-29]. Czy potrafimy dziś czerpać z tej nauki Chrystusa?

W każdym człowieku, w głębi jego duszy toczy się wewnętrzna walka. Chodzi w niej przede wszystkim o uznanie pierwszego przykazania dekalogu, fundamentalnego dla pozostałych przykazań oraz wszystkich prawd wiary. Chodzi w niej o uznanie bezkompromisowej wiary w jednego Boga i o odrzucenie pogaństwa, które obecnie w świecie się szerzy. Bo w brew pozorom pogaństwo nigdy nie umarło, nawet w krajach chrześcijańskich. Namacalnym przykładem może być fenomen góry Ślęży, która przez wielu traktowana jest nadal jak święta góra Słowian – pogan. W ciągu wieków zmieniło się tylko jego oblicze, zmieniło imiona czczonych przez człowieka bogów i sposobu oddawania im czci. Ale zaczynało się niegdyś i zaczyna się dziś wraz z odrzuceniem Bożego planu objawionego w Chrystusie, czyli odrzucenia samego Jezusa. Zaczyna się w chwili gdy tak jak niegdyś szatan-człowiek wykrzykuje – Bogu, nie będę Ci służył! Uf bunt przeciw Bogu i Jego woli wyrażonej w dekalogu widoczny jest w całej historii człowieka i przewija się przez wszystkie wieki. Bunt ten przejawia się jako strącenie Boga z Jego tronu i usadowienie na nim człowieka, który pozostając poza wszelką władzą sam chce decydować o tym co jest dobre, a co złe, co prawdziwe i co fałszywe. Źródłem tego buntu jest pycha diabelska a potem przejęta od diabła pycha ludzka. Człowiek uwierzył szatanowi, który jest odwiecznym kłamcą, że nie potrzebuje Boga i Jego przykazań, może żyć tak jakby Boga nie było. Ale człowiek Bogiem nie jest, przeciwnie jest tylko słabym, kruchym stworzeniem, zależnym w swoim istnieniu od rozmaitych okoliczności. Dlatego to nawet ten najbardziej pyszny, który wykreślił Boga za swego życia i wizji rzeczywistości, jeśli zdolny jest do refleksji nad samym sobą i nad sensem swojego istnienia będzie odczuwał ogromny lęk. To dlatego wielu którzy uważają się za ateistów, zwłaszcza apostaci, którzy przy każdej okazji mówią o swojej niewierze chcą znaleźć aprobatę i posłuch u sobie podobnych. Świetnie ujął to papież Benedykt XVI, który stwierdził, że „apostata na zasadzie rykoszetu musi atakować Kościół, by uspokoić, wyciszyć, zepchnąć do piwnicy swoją historię i uspokoić swój wybór”. Gdy słyszymy wypowiedzi byłych eksduchownych, którzy zapraszani są często do mediów głównego nurtu, liberalno-lewicowych, możemy zauważyć, że zjawisko o którym mówił papież zaczyna przybierać monstrualne wręcz rozmiary. Życie ludzkie nabiera sensu wtedy, gdy mamy świadomość, że po śmierci czeka na nas lepszy świat, czeka na nas ktoś kto nas przyjmie, poprowadzi do świata miłości i szczęścia, „Ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują.” [1Kor 2,9]. W naszych czasach mamy do czynienia z nowym pogaństwem, nazywanym neopogaństwem wypływającym z neomarksizmu i postmodernizmu. Ta ideologia jest niezwykle niebezpieczna dla współczesnego Chrześcijaństwa. Dlatego dziś tak ważne jest by czerpać z Ewangelii, z dekalogu i miłości, która wypływa z Serca Chrystusowego.

Refleksja na Boże Ciało: nawet najmocniejsza wiara nie może być martwa, musi być żywa, musi owocować dobrymi myślami, słowami i uczynkami

Zdjęcie: Przed Krzyżem Misyjnym – miejscem, w którym zakończymy procesję Bożego Ciała, Kościół parafialny NSPJ w Sulistrowicach, maj 2024

Zgodnie z wielowiekowym zwyczajem liturgicznym obchodzimy w czwartek – po Niedzieli Trójcy Przenajświętszej – Uroczystość Bożego Ciała. W czwartek odbyła się ostatnia wieczerza, Chrystus wraz z Apostołami świętował paschę w wieczerniku. Wziął w swoje ręce chleb i powiedział: „To jest ciało moje”. Ujął kielich z winem i powiedział: „To jest kielich krwi mojej, to czyńcie na moją pamiątkę”. Każda Msza Święta uobecnia trzy wielkie momenty historii naszego zabawienia. Ostatnią Wieczerzę, śmierć Chrystusa na krzyżu i Jego zmartwychwstanie. Każda Msza Święta jest największym na świecie cudem stale powtarzającym się na wszystkich ołtarzach. Chleb w kapłańskich rękach pod wpływem słów konsekracji staje się żywym, autentycznym, prawdziwym ciałem i krwią Chrystusa. Raz w roku niesiemy w procesji żywe Ciało Chrystusa po ulicach naszych miast i wsi. Pragniemy, by żywy, prawdziwy Bóg pobłogosławił nasze miasto, nasze domy, pola, ogrody, szkoły, uniwersytety, szpitale i hospicja. Wszystkie te miejsca gdzie pracujemy, uczymy się, bawimy i cierpimy. Prosimy by błogosławił cały mały świat, w którym żyjemy w rodzinach, w którym kochamy się i wychowujemy nasze dzieci. Opiekujemy się słabymi i potrzebującymi pomocy, przeżywamy chwile szczęścia a także smutku, rozgoryczenia i osamotnienia. Niosąc w procesji tak bardzo uroczyście żywe Chrystusowe Ciało, całemu światu wyznajemy naszą głęboką wiarę, którą otrzymaliśmy w darze od naszych przodków, i którą pragniemy przekazać dalszym pokoleniom.

Jednak dziś wielu ludzi wyparło się Chrystusa. Wielu szydzi z Niego, wielu Go ignoruje, wielu pisze o Nim kłamliwe opowieści i wstydzi się wyznawać Go publicznie. Wielu jest zbyt leniwych, by się do Niego modlić, by uczestniczyć we Mszy Świętej niedzielnej, by wziąć udział w procesji Eucharystycznej . Wszyscy oni budują swoje życie nie na mocnym fundamencie wiary w Chrystusa, lecz na lotnym piasku fałszywych recept, na tak zwanym szczęściu rozpowszechnianych przez różne ideologie. Namawiają one współczesnego człowieka, by szukał szczęścia w rozpuście, narkotykach, alkoholu, zakupach czy zabawie, nie zastanawiając się nawet przez chwilę do czego prowadzi takie postępowanie. Kiedy zbudujemy dom naszego życia na fałszywszych receptach, a nie na skale, wówczas dom rozpadnie się grzebiąc wszelkie nadzieje, pozostawiając rozpacz i świadomość przegranego losu.

Jako chrześcijanie starajmy się budować życie na skale Chrystusowej wiary, dlatego tak licznie gromadzimy się na Eucharystii Bożego Ciała przy żywym ciele Chrystusa. Dlatego publicznie się do niego przyznajemy, i mimo naszej słabości mamy niewzruszoną nadzieję, że nasz Zbawiciel nigdy nas nie opuści, tak jak my przyznajemy się do Niego, tak i On przyzna się do nas na ostatecznym sądzie, przed którym stanie każdy człowiek – chce tego czy nie. Nawet najmocniejsza wiara nie może być martwa, musi być żywa, musi owocować dobrymi myślami, słowami i uczynkami. Nasza wiara musi owocować miłością do bliźnich. Wspierać mamy się wzajemnie kawałkiem chleba, a jeżeli trzeba – moralnym wsparciem, dobrym słowem, którego niejeden człowiek bardziej dziś potrzebuje niż chleba i pieniędzy. Nasza chrześcijańska wiara jest karmiona żywym ciałem Jezusa Chrystusa, a naszym obowiązkiem jest dzielić się nią z innymi. Nasz obowiązek to przekazanie wiary naszym dzieciom, krewnym, przyjaciołom, a nawet obcym i nieznajomym. Mamy obowiązek naszym słowem i życiem o niej świadczyć. Każdy chrześcijanin zobowiązany jest do tego, by swoim życiem świadczyć o Chrystusie. Powinniśmy być Ewangelią miłości i życzliwości chrześcijańskiej. Powinniśmy tak postępować, aby inni patrząc na nasze życie uwierzyli, że Bóg istnieje.

Zapraszamy do Sulistrowiczek na “Spotkanie Rodzin” – 26 maja

 

Zdjęcie: Spotkanie Rodzin w Sanktuarium Matki Bożej Dobrej Rady w Sulistrowiczkach

26 maja (niedziela) o godz. 12 zapraszam do Sanktuarium Matki Bożej Dobrej Rady w Sulistrowiczkach wszystkie pary – w szczególności te, które zawarły sakramentalny związek małżeński w Sulistrowiczkach na Mszę Św. z odnowieniem przyrzeczeń małżeńskich oraz tradycyjne „Spotkanie Rodzin”. Po uroczystościach poczęstunek, m.in. „agnello e maialino” (jagnię i prosię) pieczone na grillu, karkówka, kiełbaski z domowym ogórkiem, ciasto, kawa oraz przyjacielskie rozmowy.


Refleksja: Rodzina silna Bogiem jest fundamentem życia społecznego

Pamiętajmy, że ślub to nie koniec, a dopiero początek zupełnie nowego życia. Drodzy małżonkowie, podjęliście przed ołtarzem decyzję, że będziecie ze sobą na zawsze i że tylko śmierć was może rozłączyć. Ale pamiętajcie – życie jest bardzo trudne, tę decyzję trzeba podejmować stale, czasami kilka razy w ciągu dnia. Dzisiejsze odnowienie ślubów to dowód na to, że nic się nie zmieniło, że nie zawarliście małżeństwa i nie założyliście rodziny na próbę. To przede wszystkim rodzina wychowuje, naucza, przygotowuje do życia, uczy pracowitości, uczciwości ofiarności i systematyczności. Uczy szacunku dla prawa, odpowiedzialności za siebie i za innych oraz bojaźni Bożej. Natchnieni autorzy Pisma Świętego akcentują znaczenie rodziny w życiu każdego człowieka. Wyraźnie podkreślają rolę IV. Przykazania Dekalogu, które nakazuje szacunek i miłość dzieci do rodziców i rodziców do dzieci. W naszych czasach – będąc w kręgu tzw. cywilizacji zachodniej dochodzi do rozlicznych klęsk, które trapią współczesnych ludzi. Takich klęsk jest wiele – bezrobocie, uzależnienia, bieda, przestępczość czy rozmaite prześladowania. Do tych wszystkich nieszczęść niestety doszła klęska szczególnie groźna – jest to kryzys i rozpad bardzo wielu współczesnych rodzin.

Rodzina jest społecznością naturalną, utworzoną przez samego Boga i z Jego pomysłu. Jej celem jest zrodzenie i wychowanie dzieci oraz podtrzymywanie miłości między zobowiązanymi do wzajemnej wierności małżonkami. Rodzina jest nie tylko instytucją w sensie prawnym, społecznym i ekonomicznym – lecz także naturalną wspólnotą miłości. Jest wspólnotą najlepszą z możliwych, zdolną do nauczania, przekazywania wartości moralnych, kulturowych i intelektualnych, społecznych, religijnych, etycznych, patriotycznych i ekonomicznych. Jeżeli rodziny są zdrowe fizycznie i moralnie, to naród, który one stanowią przetrwa każdą klęskę. Tak było z naszym Polskim narodem przeżywającym w ciągu swoich dziejów trudne lata i wieki. Jeśli rodziny zżera kryzys, jeśli ulegają osłabieniu i rozbiciu, to osłabieniu i zniszczeniu ulegają także utworzone przez rodziny narody. Bez żadnej przesady mogę powiedzieć – to rodzina jest fundamentem życia społecznego. Dobrej rodziny nie zastąpią żadne, nawet najlepsze szkoły, uniwersytety, zakłady wychowawcze i opiekuńcze. Rodzina jest podstawą życia współczesnych społeczeństw we wszystkich jego wymiarach – zarówno w wymiarze wychowawczym, religijnym, moralnym, kulturowym jak i ekonomicznym. Tylko rodzina trwała, oparta na nienaruszonych zasadach moralnych wynikających z Dekalogu, na kulturze osobistej małżonków, na ich wzajemnym szacunku, zaufaniu oraz miłości może z powodzeniem wypełnić przeznaczone jej zadanie – czyli urodzić i wychować zdrowe, dobre moralnie pokolenie uczciwych, pracowitych, religijnych i kochających swoją ojczyznę ludzi.

To nie przypadek, że z rodzin zniszczonych przez nałóg, pokaleczonych moralnie, rozbitych i sponiewieranych duchowo wychodzą nieszczęśliwi młodzi ludzie, którzy nie wiedzą co to ciepło rodzinne, co to uczciwość, pracowitość czy wzajemna życzliwość. Jeśli od najmłodszych lat ludzie ci przyzwyczajeni są do agresji, kłótni, braku jakichkolwiek zasad moralnych, to nie tylko trudno im będzie osiągnąć szczęście w życiu dorosłym, lecz podświadomie będą niszczyć spokój, poczcie bezpieczeństwa oraz radość innych. Nie tylko alkohol, narkotyki, przestępczość i innego rodzaju plagi niszczą współczesną rodzinę. Czynnikiem niszczącym ją jest też obecna dziś na każdym kroku cywilizacja konsumpcjonizmu, która namawia do życia wg zasad opierających się na hedonizmie, materialnym zysku, przyjemnościach oraz wolności od wszelkich zobowiązań moralnych. Dziś rodzice z lękiem posyłają dzieci do szkół. Młodzi ludzie często stoją na rozdrożu pomiędzy wartościami wpajanymi w domu rodzinnym a anarchią moralną. W efekcie tego w dorosłym życiu ludzie żyją w ciągłym pośpiechu, oddalają się od innych, za pieniądze często gotowi są sprzedać najważniejsze wartości, nie odróżniają dobra od zła, a zabijając swoje sumienie tracą poczcie sensu życia.

Pamiętajmy, że tylko w Bogu, w wierze oraz w nauce głoszonej przez Kościół Katolicki jest nadzieja na zbudowanie wartościowej moralnie, zdrowej rodziny. Wszelkie zło możemy przezwyciężyć z pomocą Chrystusa, bo kiedy przychodzi On do naszej duszy, przychodzi również do naszej rodziny.

Refleksja: „Dni człowieka są jak trawa, kwitnie jak kwiat na polu, ledwie muśnie go wiatr, a już go nie ma” [Psalm 103, 15-16]

Zdjęcie: Uroczystość Zesłania Ducha Świętego, Sanktuarium Matki Bożej Dobrej Rady, Sulistrowiczki, 19.05.2024

26 maja obchodzimy uroczystość Najświętszej Trójcy. Jest to trudne do zrozumienia dla przeciętnego człowieka święto, w którym kryje się jednak cała tajemnica naszej wiary. W tym dniu oddajemy hołd uwielbienia najwyższej i najdoskonalszej rzeczywistości jaką jest Trójca Przenajświętsza.

Postaram się przybliżyć sens tej uroczystości. Otóż, o tym, że istnieje Bóg mówi nam rozum i duchowa władza poznawcza – o czym pisałem ostatnio, a świat istnieje, ponieważ musi istnieć jakaś siła – moc stwórcza – poza nim. Moc ta tłumaczy całą prawdę o świecie i o życiu – a jest nią Pan Bóg. Okazuje się, że Bóg jest osobą, a nawet Trójosobową – o tym wiemy z objawienia się Boga. Bóg ujawniał swoją istotę i wewnętrzne życie stopniowo, poprzez wieki – najpierw przez proroków, a najpełniej przez Jezusa Chrystusa. Z tego objawienia Bożego wiemy, że istnieją trzy osoby boskie – Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty – tak doskonałe, że dysponują jedną naturą boską. Z pewnością jest to dla nas wielka tajemnica. Przyjmujemy ją dla autorytetu Boga, który się nie myli i mylić nie może. Wiemy, że Bóg jest pełnią poznania i miłości, objawienie głosi, że „Syn pochodzi od Ojca przez tajemnicze zrodzenie, a Duch Święty od Ojca i Syna przez tchnienie”. Pochodzenia te są dla nas ważne, gdyż ich niejako przedłużeniem są tzw. „posłannictwa osób w świat widzialny”. I tak oto Syn Boży – przyjął ludzką naturę i stał się człowiekiem, Duch Święty – wstąpił w Kościół i ustawicznie go ożywia Bożą miłością, dzięki temu otrzymujemy dar łaski Bożej i stajemy się dziećmi Bożymi.

Tajemnica Trójcy świętej ukazuje nam drogę zstępującego ku nam Boga poprzez posłannictwa Syna Bożego i Ducha Świętego. Nasza droga wstępująca do domu Ojca Niebieskiego wiedzie również przez Chrystusa uczłowieczonego – Syna Bożego w promieniach łaski Ducha Świętego. W tej drodze Kościół jest pośrednikiem, i tylko z nim możemy przekroczyć przepaść nieskończoności dzielącą stworzenie od swego Stwórcy. Tajemnica Trójcy Świętej staje się naszą osobistą tajemnicą: sami z siebie jesteśmy mali, żyjemy krótko szybko i przemijamy. „Dni człowieka są jak trawa, kwitnie jak kwiat na polu, ledwie muśnie go wiatr, a już go nie ma, i miejsca gdzie był już go nie poznaje” [Psalm 103, 15-16]. Człowiek pragnie jednak być kimś, chce uwiecznić się w swoich dziełach, w potomstwie. Bóg wychodzi naprzeciw tym pragnieniom, wynosi nas na piedestał swoich dzieci, obdarza życiem Bożym, które nie umiera, uszlachetnia łaską – stajemy się świątynią Ducha Świętego [1 Kor 6-19]. To decyduje o naszym autentycznym szacunku do drugiego człowieka. Godność naszego człowieczeństwa domaga się pielęgnacji, oczyszczania ze zła, grzechu i umacniania w dobru mocą modlitw oraz dobrych uczynków.