Zdjęcie: Na tarasie przy „Gościńcu Św. Jakuba” – kościół na Ślęży (718m npm), 21.04.2024
8 maja przypada uroczystość Św. Stanisława biskupa i męczennika – głównego patrona Polski. Św. Stanisław ze Szczepanowa, ukończył szkołę w Krakowie, potem studiował w Gnieźnie i prawdopodobnie w Liege (Belgia). Wszechstronnie wykształcony, wrócił do kraju, przyjął święcenia kapłańskie w 1060 r., a w 1072 r. został biskupem krakowskim. Początkowo współpraca z królem Bolesławem Śmiałym układała się dobrze, jednak potem zaistniał konflikt zakończony zabójstwem biskupa, prawdopodobnie na zlecenie króla. Wtedy naród Polski, który opowiadał się za biskupem odwrócił się od króla, i ten jako wygnaniec oraz pokutnik wyjechał na Węgry – tam przebywał w klasztorze w Osjaku umierając w opinii świętości (1082) r.
Święty Stanisław (1030-1079) to postać legendarna i historyczna, znana z przekazu Galla Anonima (XI/XII w.), błogosławionego Wincentego Kadłubka (+1223), Wincentego z Kielc (XIII w.) czy Jana Długosza (+1580). Kult świętego Stanisława rozpoczął się z chwilą przeniesienia jego relikwii w 1088 r. do katedry krakowskiej. Później powstała legenda o rozbiciu dzielnicowym Polski jako karze za ten świętokradczy czyn, za jaki uważano zamordowanie Św. Stanisława, według której „Polska rozpadła się tak jak członki ćwiartowanego biskupa”. Po śmierci oczekiwano cudu za jego wstawiennictwem – jako patrona zjednoczenia. Św. Stanisław został kanonizowany w 1253 r. w Asyżu. W Polsce od końca XII w. rozwinął się kult świętego Stanisława – do dziś jego relikwie są przechowywane w katedrze wawelskiej. Gall Anonim – obcokrajowiec żyjący na dworze Bolesława Krzywoustego (syn brata Bolesława Śmiałego) w Kronice Polskiej nazywa bpa Stanisława „zdrajcą za spiskowanie z Czechami i wspieranie buntu możnowładców” co jest zrozumiałe, ponieważ tak wówczas mówiono na dworze królewskim. Faktyczna przyczyna zabójstwa to jednak obrona ludzi krzywdzonych przez króla Bolesława Śmiałego, znanego z okrucieństwa wobec poddanych rycerzy i chłopów, oraz porwania żony jednego z rycerzy. Święty Stanisław był obrońcą praw człowieka. Oddał życie w obronie wiary i ładu moralnego w życiu rodziny i narodu. Głosił, że prawo moralne obowiązuje wszystkich – także króla. Święty Stanisław swoją śmiercią przypieczętował wierność obowiązkom. Jest wzorem dla pedagogiki ewangelicznej, która głosi, że „trzeba słuchać raczej Boga aniżeli ludzi”.
Problem konfliktu prawa natury i prawa stanowionego przez ludzi bywa często przyczyną dramatów (np. Antygona – Sofoklesa). Dziś odejście od prawa natury – aborcja, eutanazja, eugenika czy chorobliwy seksualizm – prowadzi do samozniszczenia człowieka i do cywilizacji śmierci. Znamy to również z historii – choć niemieccy zbrodniarze hitlerowscy, którzy wymordowali miliony ludzkich istnień działali zgodnie z wewnętrznym prawem niemieckim, to jednak po II Wojnie Światowej również na nich wydawano wyroki śmierci (w Norymberdze) sądząc ich w oparciu o prawo naturalne. Dzisiejsza wrażliwość na dobro człowieka, karta praw człowieka i obywatela w ONZ jest zgodna z prawem naturalnym i prawem Bożym. Pamiętajmy o korzeniach naszej cywilizacji chrześcijańskiej. Swoje korzenie posiada również Kościół Polski. Jest nim oczywiście Chrystus w otoczeniu głównych patronów – Najświętszej Maryi Panny oraz Biskupów i męczenników. Niedawno obchodziliśmy uroczystość św. Wojciecha. Dziś święcimy dzień Św. Stanisława. Jako ciekawostkę podam, że w miejscowości Stary Zamek (dekanat Sobótka – Archidiecezja Wrocławska) znajduje się tympanon przedstawiający Św. Stanisława, otóż przed II wojną światową, na tych terenach (będących wówczas terytorium Niemiec), trwał żywy kult świętego Stanisława Biskupa i męczennika.
Spróbujmy sobie odpowiedzieć na pytanie nie tylko kim był Św. Stanisław, ale czym w ogóle jest świętość? Świętość to jest przyjaźń Boża, definiowana przez starożytnych w następujący sposób: „Idem velle et idem nolle est vera amicitia” – czyli „Chcieć tego, czego chce przyjaciel i nie chcieć tego, czego nie chce przyjaciel”. Dlatego świętość to przyjaźń z Bogiem: czynienie tego, czego chce od nas Bóg. Czasami pytamy: Skąd wiadomo czego chce od nas Bóg? Pan Bóg wyraźnie nam to powiedział, objawił swoją wolę w przykazaniach: w Dekalogu i ewangelicznym przykazaniu miłości. Kto chce być świętym, ma spełniać tę wolę Bożą zawartą w Przykazaniach, w obowiązkach stanu i zawodu. Niektórzy traktują Przykazania Boże jako ograniczenie ludzkiej wolności, a to nieprawda: Przykazania są drogowskazem jak żyć, żeby uczciwie przeżyć życie i osiągnąć życie wieczne. Świętość to przede wszystkim realizacja najważniejszego przykazania – miłości bliźniego, które charakteryzowało Św. Stanisława. Pamiętajmy, że świętość nie jest czymś nadzwyczajnym. Słowo „świętość” zostało w pewien sposób zniekształcone wieki temu – autorzy życiorysów świętych błędnie opisywali ich w jako istoty wprost nadludzkie: czyniące cuda, bezwzględnie umartwiające ciało, samotników, pustelników czy biczowników.
Niejeden współczesny człowiek myśli: „ja widocznie się nie nadaję do świętości, bo chcę normalnie żyć, mieć rodzinę i czasem odpocząć”. Takie myślenie jest w założeniu błędne, ponieważ wszyscy zostaliśmy wezwani do świętości. Co prawda Kościół wynosi na ołtarze ludzi wybitnych, takich jak Jan Paweł II, jednak ci ludzie mają służyć nam jedynie za wzór i drogowskaz – swoim życiem i postępowaniem wskazując drogę do świętości. Pamiętajmy jednak, że świętych jest naprawdę bardzo wielu: np. nasi rodzice, którzy uczciwie przeżyli życie, spełniając swoje codzienne obowiązki z głęboką wiarą i prostotą w sercu przekazując najważniejsze wartości: wiary, zaufania i miłości – choć być może są w niebie. Wszyscy jesteśmy wezwani do świętości: „Bądźcie świętymi, tak jak Ja jestem” [Kpł 11., 44-45] – wzywa Bóg w Piśmie świętym.