“Bóg zaskakuje miłością” – spotkanie młodych na Ślęży [RELACJA]

Uśmiechnięta młodzież, piękna pogoda, czas dla Pana Boga, gra terenowa, integracja to wszystko było udziałem uczestników Spotkania Młodzieży na Górze Ślęży.

Na samym początku młodzież wraz z opiekunami otrzymała mapę z wyznaczonymi punktami, przy których musieli wykonać zadania. Grupy wchodziły różnymi szlakami. Zadań było pięć, a wśród nich test biegowy, ułożenie układu do piosenki, zjedzenie cytryny, napisanie listu do Pana Boga. – Tegoroczne spotkanie odbywało się pod hasłem: „Maryja poszła z pośpiechem w góry”. Identyczne jak to ze Światowych Dni Młodzieży, ponieważ traktujemy to spotkanie jako przygotowanie do ŚDMu w Lizbonie w 2023 roku.

Na spotkaniu obecny był bp Jacek Kiciński, który przewodniczył Mszy świętej i wygłosił homilię: – Gdy patrzymy na nasze życie, to, tak po ludzku, Pan Bóg nas ciągle czymś zaskakuje. Maryja też została zaskoczona. Piękno zaskakiwania Boga polega na tym, że On zawsze nas zaskakuje miłością, dobrocią. Bóg pochyla się nad nami. I może na początku jest coś trudne i niezrozumiałe, ale Pan Bóg wszystko wyjaśnia w czasie – zaznaczył biskup.

Biskup Jacek zadał także trzy pytania: Dlaczego Maryja wybrała się z pospiechem w góry? Kim była Elżbieta? Jak długo trwały odwiedziny Mary i co Maryja robiła u Elżbiety? Odpowiadając na pierwsze pytanie, hierarcha podkreślił wymiar służby. – Maryja chce służyć Bogu. Bardzo często słowo “służba” kojarzy się z takim poniżeniem, upokorzeniem. Ale zobaczmy, jeśli ja służę drugiemu z miłością, to służba staje się czymś pięknym i wspaniałym.

Wskazując na Elżbietę, bp Kiciński powiedział: – Elżbieta była krewną Maryi i poczęła w swoim łonie Jana Chrzciciela w późnym wieku. – Po ludzku nie była w stanie począć dziecka, bo wiek na to jej nie pozwalał. Dlatego że swoim mężem Zachariaszem doświadczyli cudu Bożej miłości. A więc mamy dwie kobiety, które doświadczyły cudu Bożej miłości. Jeśli człowiek doświadcza cudu Bożej miłości, to nie jest w stanie tego doświadczenia zatrzymać dla siebie. Dlatego Maryja poszła z pośpiechem w góry, do Elżbiety.

Na zakończenie homilii biskup zachęcił do trwania przy Chrystusie: -Pamiętajcie, jeśli idziemy z Jezusem Chrystusem, to każde spotkanie z drugim człowiekiem będzie radosne, szczęśliwe.

Spotkanie zakończyła wspólna modlitwa Koronką do Bożego Miłosierdzia. – To był dobrze spędzony czas. Na Spotkanie Młodzieży na Ślęży przyjechałam pierwszy raz. Nie wiedziałam, jak będzie, ale jestem bardzo zadowolona, że mogłam tu być – zaznacza Wiktoria z Wrocławia.

Źródło: www.niedziela.pl

Refleksja: Bierzmowanie jako sakrament dojrzałości chrześcijańskiej

26 września (poniedziałek) o godz. 18.00 w Sanktuarium Matki Bożej Dobrej Rady w Sulistrowiczkach młodzież z naszej parafii przyjmie Sakrament Bierzmowania. Mszy Św. będzie przewodniczył i udzieli sakramentu JE ks. Abp Józef Kupny, Metropolita Wrocławski. Do bierzmowania przystąpi 45 młodych osób z naszej parafii.

„Jan chrzcił wodą, ale wy wkrótce zostaniecie ochrzczeni Duchem Świętym” [Dz 1,5]

W dziejach Apostolskich czytamy jak apostołowie Piotr i Jan przybyli z Jerozolimy do pobliskiego miasta Samarii. Mieszkańcy przyjęli już Słowo Boże i zostali ochrzczeni. Apostołowie wkładając na nich ręce udzielali im Ducha Świętego [Dz 8,14-17]. Sakramentu Bierzmowania udzielają obecnie następcy Apostołów. Żyjemy w świecie znaków – w szkole poznajemy łaciński alfabet, szereg znaków odtwarzających pojęcia oraz nasze myśli. Każda nauka posiada swoje znaki (matematyka, chemia itp.). Odczytujemy je poruszając się ulicami miast – kierowca zdaje egzamin ze znajomości znaków drogowych – gdyby się do nich nie stosował, nie dojedzie do celu. Poza tymi znakami istnieją również sakramentalne znaki Boże – wiemy, że jest ich siedem. Powodują one w przyjmującym je człowieku skutki o wartości nadprzyrodzonej. Znak chrztu oczyszcza duszę z grzechu, zwłaszcza pierworodnego. Znak bierzmowania, namaszczenie czoła krzyżmem świętym i słowa „Przyjmij znamię daru Ducha Świętego” umacnia nas do walki z trudnościami w życiu chrześcijańskim. A trudności tych bywa wiele. Wyrastają one ze słabości naszej ludzkiej natury, pożądliwości ciała, oczu a także z pychy. Ponadto w życiu zagrażają nam pułapki zastawione przez złego ducha. Aby nie ulec pokusom potrzeba nam światła i mocy Ducha Świętego.

Chrzest ubogaca człowieka jako osobę, umożliwia mu wszechstronny rozwój, dopełnia naturalne siły biologiczne i intelektualne wartościami Bożymi. Natomiast bierzmowanie ukierunkowuje nas ku służbie kościołowi i społeczeństwu. Jest to więc sakrament o wyraźnym obliczu apostolskim. Pan Jezus zwraca nam na to uwagę mówiąc: „Wy jesteście światłem świata. Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli dobre uczynki i chwalili Ojca naszego, który jest w Niebie” [Mt 5, 15 i 16].

Ojciec Św. Jan Paweł II w jednym ze swoich kazań podkreślał: „Dzisiaj potrzeba nam bardziej świadków Ewangelii, niż nauczycieli”. Tą drogą szerzyło się chrześcijaństwo od samego początku. Poganie patrząc na życie chrześcijańskie rodzin mówili: „Patrzcie jak oni się miłują”. To był argument najbardziej przekonywający o prawdziwości głoszonej religii. My wszyscy ochrzczeni jesteśmy odpowiedzialni za chrześcijańskie oblicze kościoła.

„Niechaj nikt nie lekceważy twego młodego wieku, lecz wzorem bądź dla wiernych w mowie, w obejściu, w miłości, w wierze, w czystości” [1 Tm 4,12]

Refleksja: „Nienawiści możemy przeciwstawić jedynie miłość” [Kard. Stefan Wyszyński]

12 września obchodzimy pierwszą rocznicę beatyfikacji Prymasa Stefana Wyszyńskiego, którzy wszystko postawił na Maryję. Wielki Prymas 1000-lecia, Stefan Wyszyński został aresztowany przez komunistów i osadzony w więzieniu – upokorzony i posądzony o zdradę ojczyzny. Nie zgodził się na współpracę z komunistami, powiedział: „Non possumus!” – „Nie możemy służyć wrogom kościoła, nie możemy zdradzić Chrystusa”. Był nieugięty. Poszedł do więzienia, wyrzekł się wygodnego życia. Wziął krzyż więzienia i szedł za Chrystusem, dlatego Bóg dał Mu niezwykłego ducha mądrości, aby poznał zamysł Boży względem ojczyzny – Polski.

Stefan Wyszyński o ukochaniu ojczyzny pisał w książce „Jedna jest Polska”: „Kocham ojczyznę więcej, niż własne serce. W stosunku do mojej ojczyzny zachowuję pełną cześć i miłość. Dla nas po Bogu największa miłość to Polska (…). Jednak dziejów naszych ojczystych wstydzić się nie możemy, i nie ma potrzeby. Nie pora na wybrzydzanie i wyszydzanie własnej historii. Dzisiaj ugrupowania lewicowe i liberalne przy poparciu telewizji prywatnych chcą przywrócić prawo do zabijania poczętych dzieci oraz zabijania starców – czyli eutanazji (…). Ziemia Polska ma być ziemią żywych, a nie umarłych, dlatego rodzina Polska ma rodzić żywe dzieci a nie trupy. Jeżeli nie będą umieli uszanować maleńkiego życia, które rodzi się w komórce ogniska domowego, nie uszanują życia obywateli, bo mordować nauczą się już w rodzinie. Naprzód będą mordować swoje dzieci, a potem innych obywateli”.

Prymas Wyszyński mówi dalej: „W Polsce trzeba bronić spraw własnej ojczyzny, a nie obcych zamówień, bo nikt nam ojczyzny nie zbawi, nawet największe pożyczki i miliardowe sumy zza granicy nie zbawią nas. Możemy uczynić to tylko my sami. Nie możemy handlować ojczyzną, nie możemy też liczyć na to, że ktoś nas zbawi. Zbawi nas tylko Pan Jezus Chrystus. Jeżeli zaufamy Jego Ewangelii i rozpoczniemy rzetelną odnowę od siebie”.

„Dziś nieustannie przerzuca się odpowiedzialność na społeczeństwo, naród państwo, na układy społeczno-polityczne – wszyscy są winni. Widzimy winowajców wokół siebie – tylko ja jestem niewinny. Jeżeli będziemy zajmować się tylko wyrokowaniem, a nie odnową naszego życia osobistego, popełnimy ciężki błąd i pogłębimy schorzenia naszego społeczeństwa. Nie przerzucajmy odpowiedzialności na innych. Dla nas – po Bogu – największa miłość to Polska. Polska chrześcijańska, katolicka, kochająca życie ludzkie od poczęcia aż do naturalnej śmierci, broniąca normalnej rodziny, w której jest ojciec, matka i dzieci. Ma to być Polska kochająca tradycję i kulturę narodową, a nie euro-religię”.

„Nienawiści możemy przeciwstawić jedynie miłość. Nienawiść jest rozsiewana z zewnątrz, a miłość musi obudzić się we własnych sercach”.

Nie pozwólmy niszczyć naszej duszy [REFLEKSJA]

Obudźmy siebie i innych chrześcijan z letargu ogarniającej nas obojętności religijnej, z konsumpcyjnego, pogańskiego widzenia świata i zacznijmy żyć tak, aby nasze życie stało się nieustannym znakiem sprzeciwu wobec panoszącego się zła, upadku moralnego, nałogów, rozpowszechnianego kłamstwa, zdrad małżeńskich oraz nienawiści do Boga i Jego Kościoła. Pamiętajmy, że do swojej zbawczej misji Chrystus nas nieustanie potrzebuje. Potrzebuje naszych umysłów, naszych rąk, naszych serc, naszych zdolności i talentów. Nie wstydźmy się przyznać do Chrystusa, bądźmy jego świadkami. Nie wahajmy się czynić dobra i nie bójmy się powiedzieć „nie” temu złu, które nas kusi ze wszystkich stron. Tylko niewolnik mówi zawsze „tak”, zaś człowiek wolny potrafi powiedzieć „nie” temu, co niszczy jego duszę.

Każdy człowiek ma prawdo domagać się od swego państwa, od społeczeństwa, od instytucji szkolnych i wychowawczych, od organizacji politycznych i społecznych oraz od potężnych obecnie mediów, pełnego poszanowania swoich nigdy nie zbywalnych praw. Może o poszanowanie tych praw walczyć wszelkimi akceptowalnymi przez moralność chrześcijańska metodami i sposobami. Powinien protestować przeciw łamaniu tych praw, przeciw wszystkim, którzy je gwałcą, którzy stosują aborcję, eutanazję, którzy zniewalają ludzi w rożnych dziedzinach życia, którzy obalają i wyszydzają moralność chrześcijańską, którzy sieją rozpustę, prostytucję, pornografię, którzy przy pomocy mediów manipulują ludźmi dla swoich celów, którzy sieją nienawiść, niezgodę, terroryzm i mściwość. Którzy dla osiągnięcia władzy, pieniędzy i rozgłosu dokonują oszustw, świętokradztw i bluźnierstw.

Każdy chrześcijanin ma obowiązek na miarę swoich możliwości bronić godności i praw ludzkich – własnych i cudzych – choćby go to wiele kosztowało. Ponieważ jesteśmy chrześcijańskim narodem, brońmy się przed ateizmem, dechrystianizacją naszego życia. Nikomu nie pozwólmy deptać Bożych Przykazań i Ewangelii. Przestańmy się bać, brońmy naszej katolickiej wiary – w naszym życiu i życiu naszych rodzin. Nie żyjmy jak poganie, których bogiem stał się pieniądz i pogoń za przyjemnościami. Pamiętajmy, że o ile Kościół jest dziełem Bożym, a nie ludzkim, to Pan Bóg czeka na pomoc każdego z nas. Dla odrodzenia moralnego świata potrzebuje naszej głębokiej wiary, naszej miłości, naszej dobroci i naszej wierności korzeniom chrześcijańskim.

To w co mamy wierzyć zawarte jest w Credo, Modlitwie Pańskiej i Dekalogu [REFLEKSJA]

Żyjemy w czasach, w których obraz świata na skutek osiągnięć naukowych błyskawicznie się zmienia. Jak obliczono – statystycznie co minutę powstaje nowa formuła chemiczna. Co 3 minuty dokonuje się nowe odkrycie w zakresie fizyki. Co 5 minut powstaje nowy wynalazek w zakresie medycyny. Z 10. uczonych, jacy kiedykolwiek żyli we wszystkich cywilizacjach, 9. żyje w czasach obecnych. Co 7 lat podwaja się liczba publikacji naukowych. Naukę rozwija się w geometrycznym postępie. Jednak to, co było wczoraj prawdą naukową, dziś może nią nie być. Prawie wszystkie dziedziny życia ewoluują w niesłychanym tempie. Ten bez przerwy zmieniający się obraz świata sprawia, że wielu ludziom wydaje się, iż zmiany te powinny dotyczyć także sfery zasad moralnych i prawd wiary. Należy podkreślić z całą mocą – Kościół nie może zrezygnować ze swojej tożsamości, z prawd wiary, z prawa moralnego i misji, mimo zmieniającego się obrazu świata. Kościół katolicki może i powinien dokonywać zmian w sprawach duszpasterskich, w kwestiach docierania do ludzi czy w sposobach przekazywania wiary. W tych kwestiach musi wychodzić naprzeciw nowym czasom i nowym problemom. Natomiast w sprawach wiary i moralności kościół jest niezmienny. „Crux stat dum volvitur orbis – Krzyż trwa, choć świat się zmienia” – często odwoływał się do tego zdania św. Jan Paweł II.

Należy sobie uświadomić jedną podstawową rzecz, otóż teologia jest komentarzem do objawienia, który jest nieustannie pogłębiany i poszerzany. Teologia współczesna nie jest taka sama jaka była kilka wieków temu. Trzeba uwzględnić np. rozwój badań naukowych nad tekstami biblijnymi, odkrycia archeologiczne i inne, które wyjaśniają pewne sprawy związane z życiem Chrystusa. Trzeba pamiętać jednak, że wiarę przekazują nie teolodzy, tylko Kościół hierarchiczny, czyli następca św. Piotra z Kolegium Biskupów. Teolodzy mogą się spierać na temat poszczególnych kwestii, ale mogą się też mylić. To w co mamy wierzyć zawarte jest w „Credo”. To jak mamy się modlić przekazane zostało nam w Modlitwie Pańskiej Ojcze Nasz, natomiast to jak mamy postępować otrzymaliśmy w Dekalogu – są to trzy fundamenty wiary. Chrystus ustanowił Kościół, powiedział do Św. Piotra wyraźnie: „Cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w Niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w Niebie” [Mt 17,16] – to dziedzictwo przekazał Apostołom, czyli Urzędowi Nauczycielskiemu Kościoła. Prawdziwej reformy Kościoła dokonywali ludzie pełni pokory, przebaczenia i miłości bliźniego: Św Franciszek, Św. Dominik, Św. Ignacy, Św. Faustyna czy Św. Maksymilian Kolbe. To oni są największym skarbem Kościoła i milowym kamieniem w historii jego rozwoju – nie zaś buntownicy, czy ludzie kierujący się pychą, wprowadzający nienawiść, podziały spory i chaos.

Arcybiskup Józef Kupny

Napisali o nas

Duch braterstwa – Niedziela
Zostanie po nas ślad – Niedziela
Droga krzyżowa na Ślęży – Gość Niedzielny
Nowy Rok na Ślęży – Gość Niedzielny
Radio Rodzina – 7 sierpnia 2017
Sylwester na Ślęży – 1 stycznia 2018
Gość Niedzielny – 10 stycznia 2016
gazetadolnyslask.pl – 25 stycznia 2015
Tygodnik Niedziela – 21 grudnia 2014
Radio Rodzina – 4 grudnia 2014
Gość Niedzielny – 10 sierpnia 2014
Tygodnik Niedziela – 1 grudnia 2013
Gość Niedzielny – 17 listopada 2013
Gość Niedzielny – 28 lipca 2013
Gazeta Wyborcza – 13 czerwca 2013
Gość Niedzielny – 7 kwietnia 2013
Gazeta Wrocławska – 22 luty 2013
Tygodnik Niedziela – nr 34/2012
Tygodnik Niedziela – 21 sierpnia 2011

Odbudowa kościoła