Zdjęcie: Msza Św. w kościele na Ślęży z okazji 19. rocznicy śmierci Św. Jana Pawła II. Ślęża, 2.04.2024
Każdy człowiek ma swoje charyzmaty, swoje zdolności, którymi może ubogacać innych. Każdy ma swój osobisty stosunek do Boga i na swój sposób może realizować świętość. Do świętości jesteśmy wezwani wszyscy, nie tylko ludzie wyjątkowi. Każdy z nas jest wezwany do świętości, bo świętość to nie jest coś nadzwyczajnego. W naszych czasach potrzebni są święci – potrzebne są święte matki, które autentycznie rozumieją na czym polega bycie matką, a być matką to znaczy być kapłanką ogniska domowego, to troszczyć się o wspólnotę rodzinną i podsycać w rodzinie światło, ciepło, dobroć i życzliwość. Matka to ktoś, kto tworzy takie środowisko rodzinne, do którego chętnie się wraca, za którym się tęskni, w którym człowiek dobrze się czuje.
W naszych czasach niepotrzebni są święci nadzwyczajni, ale są potrzebni też święci ojcowie – nie jakieś kreatury, których niestety mnóstwo jest w naszym społeczeństwie, nie pijacy, którzy całe swoje życie utopili w alkoholu i którzy czasami w swoich domach rodzinnych zachowują się jak SS-mani, którzy przez dziesiątki lat maltretują swoich najbliższych. W naszych czasach potrzebni są ojcowie, którzy będą tarczą dla rodziny, żywicielem, skałą, na której można się oprzeć, fundamentem, na którym można budować. Nie lekkomyślne pijaczyny, nie cudzołożnicy, którzy uważają że mają prawo do zmian tzw. „partnerek”, bo „najważniejsza w życiu jest przyjemność” – więc porzucają rodzinę i idą do innej kobiety, porzucają własne dzieci, które przeżywają to najczęściej straszliwie. Jeśli ludzie ci dodatkowo są celebrytami, to często obwieszczają to całemu światu – przed milionami widzów ogłaszając w telewizji czy internecie liczbę swoich partnerek. Głoszą „ja mam prawo do szczęścia”. Otóż – nie masz prawa do szczęście jeśli za tym tzw. „szczęściem” kryją się łzy twojej żony i twoich dzieci. Bo święty ojciec to żywiciel, to tarcza, to fundament i ostoja domu rodzinnego.
W naszych czasach potrzebni są też święci lekarze, którzy będą z całego serca oddani chorym. Potrzebni są święci politycy, dla których patriotyzm, zwykły człowiek, a także dobro wspólne są ważniejsze niż partykularny, prywatny interes oraz pieniądze. Święci księża, którzy będą prowadzić ludzi do Chrystusa, a nie oddalać ich od Kościoła. Święci dziennikarze, którzy będą mówili prawdę czyniąc to z miłości, a nie będą gromadą hien pędzących za sensacją, gotowi za pieniądze sponiewierać każdego człowieka. W naszych czasach potrzebni są świec, którzy będą uczciwie spełniać obowiązki stanu i zawodu.
Czasami pytamy – czego chce od nas Bóg? Pan Bóg wyraźnie nam to powiedział – podał to w obowiązkach stanu i zawodu. Pan Bóg swoją wolę objawił w Przykazaniach, w Dekalogu i Ewangelicznym Przykazaniu Miłości. Tam jest zawarta wola Boża. Kto chce być świętym powinien spełnić tę wolę Bożą, zawartą w przykazaniach, w obowiązkach stanu i w obowiązkach zawodu. Niektórzy traktują Przykazania Boże jako ograniczenie ludzkiej woli. Powiadają „Przykazania nas determinują, a to ogranicza naszą wolność”. Nieprawda, przykazania są drogowskazem jak żyć, żeby życie przeżyć uczciwie i osiągnąć życie wieczne. Człowiek jest słaby grzechem pierworodnym i skłonny do zła, dlatego Pan Bóg dał mu przykazania jako swoiste przepisy ruchu drogowego, których przecież nikt nie kwestionuje, ponieważ każdy wie, że bez nich pozabijalibyśmy się na drogach. Przykazania są wskazówkami jak żyć, żeby nie krzywdzić innych oraz nie krzywdzić samego siebie.