Refleksja: Dojrzałość to jest odpowiedzialność za swoje życie, a także za życie innych, z którymi nas Bóg złączył

Zdjęcie: Kopia obrazu Matki Bożej Jana III Sobieskiego w kościele na Ślęży (oryginał znajduje się w Katedrze Wrocławskiej)

Dzisiaj cieszymy się życiem, pracujemy, bawimy się, a przecież jutro może nas już nie być. Jak wielu ludzi ginie w wypadkach? Ilu ludzi umiera we śnie? Nie przypuszczali, że odejdą z tego świata, ale na rozkaz stają przed Bożym Sądem, by odpowiedzieć za swoje życie, słowa, myśli i czyny. Trzeba być przygotowanym na spotkanie ze Stwórcą – nastąpi to wcześniej czy później, może wkrótce, a może za kilkadziesiąt lat – ale jest nieuchronne.

Kwestionuje się dzisiaj istnienie Przykazań, których człowiek powinien się trzymać. Najważniejsze są zabawa, seks, przyjemność i zakupy – tak głoszą ci, którzy w różny sposób np. w mediach komercyjnych realizują swoje szatańskie zadanie. W komercyjnych programach telewizyjnych pełno jest rozpusty i przemocy. Poprzez prześmiewcze artykuły gazety szydzą z wiary, ośmieszają Boże Przykazania. Niektórzy politycy w sposób wrogi i bezwzględny odnoszą się do biskupów, kapłanów, ludzi wierzących, a nawet Papieża Jana Pawła II, którego poniżają – taki jest współczesny świat i nic nie można na to poradzić. Europa, która była centrum chrześcijaństwa oddala się od Boga. Niektóre społeczeństwa zachodnie całkowicie od niego odchodzą. Chcą by Bóg zniknął z ich życia, nie zostawiając żadnych śladów. To jest straszne dla tych ludzi, bo przecież wszyscy muszą stanąć przed Bożym sądem. Matka Boża ukazała się dzieciom w Fatimie w 1917 roku, podczas cudownego widzenia pokazała im piekło. Miliony dusz – niby deszcz – spadają do piekła. Ludzie nie są świadomi przed jakim niebezpieczeństwem stoją, a kościół jest zobowiązany do tego, żeby im o tym przypominać. Krytykuje się biskupów i kapłanów za przypominanie o piekle i grzechu, o konieczności życia zgodnie z Bożymi Przykazaniami.

Rodzice i starsi wiedzą, że dojrzałość to odpowiedzialność. Dojrzałość to nie przywileje, nie stan w którym można robić co się tylko podoba. Dojrzałość to jest odpowiedzialność za swoje życie, a także za życie innych, z którymi nas Bóg złączył – rodzinę, kolegów, przyjaciół. Każdy z nas musi być odpowiedzialny za wiarę swoją i innych. Lecz ma żyć tak, by swoim postępowaniem świadczyć o byciu uczniem Chrystusa. By widoczne było, że jest prawdziwym chrześcijaninem. W tych naszych trudnych czasach, kiedy Europa odchodzi od Pana Boga, chrześcijaństwo przesuwa się do Afryki i Azji i tam dynamicznie się rozwija. Na początku XX wieku w Afryce było 5 mln chrześcijan, dziś jest ponad 100 mln. W ciągu 100 lat nastąpił tam ogromny rozwój, podobnie jest w Azji. Kościół nie zginie, lecz wieczny przetrwa wszystko, jeśli zaś wyjdzie z Europy to tylko na nieszczęście dla europejczyków, którzy sami pogrzebią swoją szansę na zbawienie.

Refleksja: Kościół drogą rozwoju duchowego człowieka

Zbliżamy się do Uroczystości Zmartwychwstania Pańskiego. Poprzedza je obrzęd Liturgii Światła, poświęcenie ognia, zapalenie paschału – symbolu Chrystusa oraz radosne orędzie wielkanocne. Potem będziemy słuchali Słowa Bożego. Będą to czytania ze Starego i Nowego Testamentu, całe dzieje ludzkości, począwszy od stworzenia świata. To dzień wody uświęconej przez Chrystusa. W wielu kościołach udziela się sakramentu chrztu, który obmywa z grzechu pierworodnego w łączności z Kościołem Chrystusowym. Dla nas ochrzczonych jest to stosowna chwila przypomnienia sobie naszego chrztu. Jako dorośli dokonamy odnowy przyrzeczeń chrzcielnych, wyrzekniemy się grzechu i złego ducha. Złożymy wyznanie wiary w Boga Ojca, w Jezusa Chrystusa, Syna Jego jedynego i w Ducha Świętego, Święty Kościół Powszechny, obcowanie świętych, odpuszczenie grzechów, ciała zmartwychwstanie i życie wieczne. Jako dzieci Boże mamy prawo mówić do Boga Ojcze – Ojcze nasz. Chrystus jest naszym bratem. Przyniósł nam prawdę Bożą. Jest dla nas drogą.

Kościół jest przeszkodą dla tych, którzy dążą do stworzenia społeczeństw bez wiary i zasad moralnych. Jest przedmiotem ustawicznego ataku ze strony ateistycznego liberalizmu reprezentowanego m.in. przez różne ryty masońskie. Masoneria zawsze bazowała na przekonaniu, że uznanie czegoś za obiektywne grozi zamachem na różnorodność. W zwalczaniu Kościoła dozwolone są wszystkie środki. Oszczerstwa, prześladowania i powtarzane przez terrorystów medialnych najrozmaitsze wymyślone zarzuty (jak chociaż by zamieszanie wokół osoby św. Jana Pawła II). Media posługują się rzekomymi ludźmi kościoła, fałszywie zatroskanymi o jego kondycję, werbowanymi wśród dziennikarzy a nawet wśród niektórych duchownych katolickich. Świat obłudnego liberalizmu ateistycznego robi wszystko, by wykorzystać tych ludzi. Służą oni jedynie do tego by łatwo opanować instytucje, które mają kształtować sumienie narodu, uniwersytety, szkoły, parlamenty, media.

Czasem zastanawiamy się kto koordynuje w naszym kraju te media, które są tak bardzo antykatolickie i antypolskie? Raz będzie to atak na jakieś przedsięwzięcie, innym razem na jakieś środowisko, a innym jeszcze razem przeciwko osobie. Czasem aż nie chce się wierzyć, że tak bardzo można nienawidzić Polski i Kościoła. Taka jest prawda o większości istniejących w Polsce mediów niepolskiego pochodzenia. Mediów, które zrobią wszystko za pieniądze aby służyć ideologii. Liberalizm ateistyczny tworzy zamknięty system, który nie toleruje różnicy zdań, dlatego z taką wściekłością atakują Papieża. Do przeciwstawienia się tej ideologii wzywał papież Benedykt XVI, uważając poprawność polityczną za wielkie współczesne zagrożenie dla chrześcijaństwa i wolności współczesnych ludzi.

Prawdy o Bogu, o Jezusie Chrystusie jako jedynym Zbawicielu świata oraz o Kościele, o sakramentach świętych traktowane są przez relatywistyczny liberalizm jako rodzaj umotywowanej religijnej subkultury, którą należy przesunąć wyłącznie do sfery prywatnej. Prowadzi to do usunięcia chrześcijańskiej wizji świata i Kościoła z publicznego dyskursu. Ludziom przyznającym się do katolicyzmu nie pozwala się na zajmowanie ważnych stanowisk politycznych we władzach wspólnoty europejskiej. Przykładem był casus Rocco Buttiglione. Ideologiczny liberalizm widząc w kościele katolickim konkurenta nie zamierza tworzyć z nim przyjaznych relacji. Opanowawszy najważniejsze media, parlamenty, uniwersytety stworzył z nich perfidne mechanizmy do walki z kultura, która wyrosła z chrześcijańskich korzeni.

Wiara katolicka jest ustawicznie krytykowana, ośmieszana, bezkarnie degradowana przez różne media i siły polityczne. Niszczone są podstawowe chrześcijańskie wzorce, normy i idee. Mimo chaosu moralnego i ideowego w jaki popada nasz świat nie można tracić nadziei na odrodzenie religijności. Człowiek jest z natury istotą religijną. Religię można zniszczyć jedynie wtedy gdy zniszczy się człowieka. Dopóki człowiek będzie istniał, dopóty będzie pragną Boga i szukał Go w naszym skomplikowanym świecie. Kościół wierny Bogu i wierny nauczaniu Chrystusa jest bardziej potrzebny dziś niż kiedyś. Stanowi on jedyną gwarancję stałości duchowych współczesnego świata. Chrystus jest nam bardzo potrzebny do rozwoju duchowego.

Refleksja: Brońmy dobrego imienia Św. Jana Pawła II, bądźmy wierni krzyżowi oraz wartościom, które on wyraża

Zdjęcie: Dekoracja Wielkopostna w kościele parafialnym, Sulistrowice 2023

Prasa, radio, telewizja, Internet, w mniejszym wymiarze – kino i teatr, określane w skrócie jako „mass media” stanowią w naszych czasach poniekąd czwartą władzę – obok władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej. Ich wpływ na psychikę ludzką jest przeogromny. Wpływają one na opinię społeczną, interpretują fakty i wydarzenia oraz promują określone wartości. Oddziaływają na podświadomość człowieka, sterują jego myśleniem, a pośrednio także działaniem. Media te stały się ważnym narzędziem w służbie dobra i zła. Mass media komercyjne mogą poprzez to powodować skutki negatywne – karmiąc odbiorcę obrazami, zwalniają go z samodzielnego, krytycznego myślenia. Odbiorcy tych mediów często stają się ofiarami manipulacji w dziedzinie życia społecznego. Ośrodki te narzucają wypaczoną wizję świata oraz życia ludzkiego, pomijając w swoim przekazie, a nawet niszcząc – wartości chrześcijańskie.

Kiedyś Jan Paweł II przemawiając do rodziców zgromadzonych przed Bazyliką Św. Piotra w Rzymie mówił o historii Kościoła, o jego trwaniu przez dwa tysiące trudnych lat prześladowania, kiedy to próbowały go zniszczyć różne ideologie, m.in. bolszewicka i hitlerowska w XX wieku. Jednak przez te wszystkie lata Kościół nie zginął. Miliony chrześcijan oddało życie za wiarę, a z krwi męczenników rodziły się nowe pokolenia wyznawców Chrystusa. Jan Paweł II zastanawiając się nad tym skąd tak wielka siła w Kościele powiedział, że to zasługa Ducha Świętego, który jest i działa, dlatego Kościół jest niezwyciężony. Przypomnijmy tu Jego prorocze słowa, wypowiedziane w Warszawie na Placu Zwycięstwa: „Niech zstąpi Duch Twój! Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi! Tej ziemi!”. Kościół i wiara przetrwała tyle wieków dzięki kapłanom, uczonym chrześcijańskim, a zwłaszcza dzięki rodzinom katolickim. Nikt o nich nie mówi, nie pisze, nie chwali ich, a to przecież oni dokonali rzeczy wielkiej. Posiadali tylko jeden skarb duchowy – wiarę Chrystusową. I tę wiarę przekazali swoim córkom oraz synom. Należy się im za to hołd i największe podziękowanie.

Wielki Papież Paweł VI, zastanawiając się nad kondycją współczesnego świata powiedział, że światu potrzebni są świadkowie wiary Chrystusowej. Nie nauczyciele, ale właśnie świadkowie. Każdy jest takim świadkiem, każdy z nas jest odpowiedzialny za Kościół, bo Kościół jest naszą wspólną Ojczyzną. Każdy z nas powinien tak żyć by nasze życie, któremu przyglądają się stojący z dala od Kościoła ateiści uwierzyli, że Bóg istnieje i przestali żyć jak poganie. Bo nie żyje się tylko dla przyjemności, dla nałogów, rozpusty czy coraz to nowych przeżyć jakie proponuje współczesny świat. Życie nie jest łatwe, napotykamy na jego drodze wiele trudności i pokus. W świecie, w którym żyjemy jest jednak więcej dobra niż zła, choć zła nie należy bagatelizować. Postawmy sobie pytanie – czy bronimy naszej wiary? Czy bronimy Papieża Jana Pawła II, który jest dziś poniżany? Czy bronimy świętych wartości chrześcijańskich? A może milczymy, zachowując się tchórzliwie, nie chcąc się narazić na krytykę.

Przez dziesiątki lat w różnych krajach panował marksizm. Były to czasy, kiedy ta ideologia wmawiała ludziom, że Boga nie ma. Domagała się ateizmu od tych, którzy byli w partii, na ważnych stanowiskach politycznych czy społecznych. Ludzie ci często w tajemnicy posyłali dzieci do chrztu z dala od swojego miejsca zamieszkania. Sam jako młody ksiądz pamiętam, jak wiele ślubów udzielałem po cichu, przy zamkniętych drzwiach kościoła. Przez dziesiątki lat wmawiano nam, że wiara w Boga jest czyś nienowoczesnym, że wierzyć w Boga może tylko człowiek ciemny. Mówiono o „naukowym”, ateistycznym światopoglądzie, który jednak z prawdziwą nauką nie miał nic wspólnego. Dziś również siłom zła zależy na tym, by Ducha Bożego wyrzucić ze świadomości polskiego narodu. Bądźmy jednak wierni krzyżowi oraz wartościom, które on wyraża i nigdy go nie zdradzajmy. Czyńmy ten świat lepszym i bliższym Bogu. Budujmy nasze życie mądrze i odpowiedzialnie.

Refleksja: „Stat crux dum volvitur orbis – Krzyż stoi podczas gdy świat się obraca”

Droga krzyżowa jest dla nas przypomnieniem naszego człowieczego losu, który jest także dźwiganiem rożnych krzyży. Życie każdego z nas przepełnione jest cierpieniem, różnymi tragediami i problemami. Potrzebna jest nam pomoc – moc krzyża, która sprawi że nie utracimy nadziei nawet w najtrudniejszych chwilach naszego życia. „Jeśli kto chce pójść za mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i mnie naśladuje” [Mk 8,34]. Słowa te są jak najbardziej aktualne i pasują do uroczystości Wielkiego Piątku. Zgromadził nas krzyż Chrystusowy, znak męki i symbol naszego zbawienia. Ten krzyż, który nam – katolikom towarzyszy od narodzin po śmierć, który jest streszczeniem losów każdego człowieka, bez względu na to w co wierzy i komu się kłania. Ten sam krzyż, z którym witamy się budząc, z którym udajemy się na spoczynek, od którego rozpoczynamy pracę, naukę czy podróż. Ten sam krzyż, w którym rodzice błogosławią swoje dzieci odchodzące z domu i którym chrześcijańska matka żegna każdy rozpoczynany bochenek chleba.

Znak krzyża jest istotnym dla ludzkości symbolem i towarzyszy różnym cywilizacjom od niepamiętnych czasów. Krzyż tworzą bowiem dwie przecinające się linie określające przestrzeń i strony świata. Taki krzyż wyznacza podstawowy ład siły i życia. „Jest kosmicznym znakiem wyciśniętym na niebie i na ziemi”. W niektórych minionych cywilizacjach krzyż był symbolem najniższego poniżenia, cierpienia, odrzucenia i hańby. Grecy i Rzymianie skazywali na śmierć krzyżową najgorszych przestępców. Żydzi wyrażali się o krzyżu ze wstrętem, przekonani że jest znakiem odrzucenia przez Boga, dlatego ludzi umarłych na krzyżu wymazywali ze społecznej pamięci, a miejsce ukrzyżowania uznawali za przeklęte na wieki.

Dla nas chrześcijan krzyż, na którym umarł Chrystus, a po nim tysiące prześladowanych za wiarę, również był symbolem największego poniżenia i hańby i gdyby nie zmartwychwstanie Chrystusa byłoby tak nadal. My chrześcijanie nie zatrzymujemy się na Wielkim Piątku. My chrześcijanie dobrze wiemy, że nie na tym dniu kończy się zbawcza historia Jezusa. Wiemy, że przyszła Wielkanoc – Zmartwychwstanie, czyli zwycięstwo życia nad śmiercią. Dla chrześcijanina krzyż oznacza całościową wizję świata, zarówno stworzony kosmos i istniejący w nim ład, jak również życie i związane z nim cierpienie. A przede wszystkim oznacza zbawienie świata, zbawienie ludzkości od wiecznej śmierci, do której prowadziłby nas grzech pierworodny. Św. Jan Paweł II często przytaczał następujący tekst liturgiczny: „Stat crux dum volvitur orbis – Krzyż stoi podczas gdy świat się obraca”.

W ciągu minionych dwóch tysięcy lat zmieniały się filozofie i teorie, zmieniały się warunki życia ludzkiego, zmieniała się technika. Najrozmaitsze recepty na życie jedna po drugiej upadały i były odrzucane, a w ich miejsce pojawiały się następne. Tymczasem Chrystusowa nauka krzyża trwa niezmiennie od tysięcy lat i wciąż jest aktualna. Ona też najpełniej wyjaśnia ludzkie powołanie do istnienia oraz sens ludzkiego cierpienia, życia i śmierci. Odpowiada na pytania jak należy żyć i jak należy przygotować się na śmierć – te prawdy wciąż są aktualne i nie można ich zmienić poprzez filozofie oraz teorie. Jan Paweł II mówił: „Bóg jest przede wszystkim miłością, nie jest pozaświatowym, obojętnym na ludzkie cierpienia Absolutem. On jest pełnym miłosierdzia Ojcem – Zbawcą, któremu cierpienie człowieka nie jest obojętne”.

W cywilizacji chrześcijańskiej, do której należą narody europejskie i amerykańskie, krzyż jest elementem fundamentalnym, kojarzy się do wieków z miłością ofiarną dla innych. Największe dzieła ludzkiego miłosierdzia i ludzkiej ofiarności realizowane są pod znakiem organizacji, której symbol to czerwony krzyż. We wszystkich krajach z kręgu cywilizacji euroatlantyckiej, ludzi najbardziej ofiarnych bliźnim oznacza się różnymi krzyżami – było tak nawet o kresie panowania ateistycznego ustroju komunistycznego. Nawet niewierzący w Boga dostojnicy oznaczali się nawzajem krzyżami zasługi, nie potrafiąc oderwać się od krzyża. Krzyż jest jednak w wielu krajach coraz częściej lekceważony, a nawet bluźnierczo poniewierany, w tym przez tzw. „artystów|. Musimy sobie uświadomić, że nasza cywilizacja będzie istnieć tak długo, jak długo ludzie będą szanować wartości płynące z krzyża. Odpowiedź na pytanie „dlaczego spotyka nas zło?” również zawarta jest w krzyżu. W krzyżu znajduje się oparcie dla wszystkich ludzkich praw i godności. Tylko ten, kto kłania się krzyżowi nie będzie się kłaniał bożkom, żadnym ideologiom, partiom czy ludzkim panom. Tylko człowieka, który kłania się krzyżowi stać na moralną niezłomność. Tylko taki, który szanuje krzyż, szanuje godność i prawa swoich bliźnich. Ci, którzy deptali i wciąż depczą krzyż – depczą zawsze godność i prawa człowieka. Tacy byli hitlerowcy, stalinowcy, tacy są współcześni ateiści, traktujący człowieka jak zwierzę, z którym można uczynić co się podoba. W czasach szerzącego się relatywizmu, który nie odróżnia prawdy od fałszu, dobra od zła, wielu ludzi traci rozeznanie między tym, co jest dobrem, a tym co jest złem, między prawdą a fałszem, między podłością a szlachetnością.

Wielu ludzi zatraciło pojęcie grzechu. Ustawicznie słyszymy, że w życiu liczą się pieniądze, zabawa, seks. Słyszy się, że sumienie jest durnym wymysłem moralistów, a jakakolwiek ofiara dla bliźnich – głupotą. W tych oto czasach krzyż Chrystusowy pozostaje krzyczącym znakiem sprzeciwu wobec szatańskiej, prowadzącej miliony dusz ludzkich na wieczne potępienie ideologi hedonizmu. Także do dusz milionów Polaków i młodzieży nieustannie docierają przekazy szydzące z religii, kapłanów poprzez bezczelne ich opluwanie przez nieprzychylnych ludzi i media komercyjne, przez kabarety, przez miliony bezbożnych książek, gazet, przez medialne autorytety pałające nienawiścią do katolicyzmu. Tymi kanałami płynie nowa, niszcząca duszę ludzką ideologia zła.

Nam chrześcijanom, stojącym wobec tych wielkich współczesnych zagrożeń nie wolno nigdy tracić nadziei. Zło jest zawsze widoczne z daleka, jest krzykliwe i porażające jak ostry sygnał alarmowy – dlatego nas przygnębia i przeraża, gdy obserwujemy je na co dzień w naszym kraju i na świecie. Tysiące dziennikarzy mediów ateistycznych służą wyłącznie rozpowszechnianiu zła i niszczeniu dusz ludzkich, dobro jest dla nich zbyt nudne i niewarte uwagi. Szukają sensacji, ponieważ z nią wiążą się pieniądze. Sensacja jest niestety przede wszystkim tam, gdzie stało się jakieś zło. Nam chrześcijanom nie wolno jednak upadać na duchu pomimo narastającej agresji współczesnego świata, pomimo deptania Bożych Przykazań. Musimy pamiętać, że dobra i dobrych ludzi jest na świecie więcej. Gdyby zła było na świecie więcej niż dobra, świat ten już by nie istniał. Trzeba to sobie uświadomić, żeby solidarnie wspierać się w tym co dobre. Trzeba pomagać sobie nawzajem, odważnie demaskować zło, stawiać mu opór na jaki nas stać. Media komercyjne nie mogą mieć absolutnej władzy nad nami, to my musimy nimi władać, to w naszym ręku jest pilot do telewizora, byśmy mogli wyłączyć podłe programy. My decydujemy o tym czego słuchamy, co oglądamy, co czytamy i jakie zasady odrzucamy – te które walczą z kościołem i Chrystusowym krzyżem. Dobro i Chrystusowy krzyż na pewno zwyciężą, jeśli pozostaniemy mu wierni – w polityce, w szkole, na uniwersytecie, w pracy i we własnej rodzinie. Walka z cywilizacją chrześcijańską nie dobywa się na polach bitew, a rozgrywa się w duszach ludzkich. Jan Paweł II mówił: Być może także w naszych duszach oraz duszach osób nam najbliższych, zwłaszcza młodego pokolenia”.

W Wielki Piątek 31.03.2023 (przed Niedzielą Palmową) o godz. 18.00 zapraszamy na multimedialną Drogę Krzyżową – start z przełęczy Tąpadła, trasa szlakiem żółtym do kościoła na szczycie Ślęży, gdzie odbędzie się modlitwa.

Refleksja: Uroczystość Świętego Józefa, patrona rzemieślników

Zdjęcie: Jedno z przygarniętych niedawno przez Ks. Ryszarda zwierząt – dziś mały mieszkaniec domu parafialnego.

Uroczystość Świętego Józefa obchodzimy 19 marca. Św. Józef z rodu Dawida, z zawodu cieśla, jest patronem rzemieślników. Zaręczony z Maryją, stwierdziwszy, że spodziewa się ona dziecka, chciał ją potajemnie opuścić. Jednak Anioł, który ukazał mu się we śnie, wyjaśnił fakt cudownego poczęcia. Wówczas Jezus zgodnie z ówczesnym obyczajem przyjął Maryję do swego domu jako żonę. Po narodzeniu się Jezusa w Betlejem, pouczony przez Anioła wywędrował z Nią i Dzieciątkiem do Egiptu, chroniąc się tam przed okrucieństwem Heroda, po którego śmierci powrócił do Nazaretu. Był opiekunem maleńkiego Jezusa. Prawdopodobnie umarł przed rozpoczęciem publicznej działalności Chrystusa. Jest również patronem dobrej śmierci.

Rzemiosło ma piękną przeszłość i pokaźny wkład w rozwój kultury materialnej. Złote ręce rzemieślnika wzniosły w okresie średniowiecza piękne katedry i dzieła sztuki, które do dziś podziwiamy. Rzemieślnicy pracowali w ramach ówczesnych związków zawodowych, tworząc cechy skupiające fachowców poszczególnych specjalności. Cechy te czuwały nad etyką zawodową swoich członków, troszczyły się o ich dobro oraz kształcenie nowych kadr pracowniczych. Rzemiosło nadal jest potrzebne. Dopełnia ono produkcję przemysłową, nie jest tylko reliktem czasów minionych, stanowi ważny sektor życia gospodarczego. Nie wymaga wielkich nakładów kapitału, daje pracę wielu ludziom, wychowuje uczciwych pracowników oraz przynosi państwu wiele pożytku. Rzemiosło jest również uprzywilejowanym miejscem pracy dla ludzi niepełnosprawnych.

W roku 1933 powstał Związek Rzemiosła Polskiego. Dziś w kraju działa 26 Terytorialnych Izb Rzemieślniczych zrzeszających 485 cechów i ponad 280 Spółdzielni Rzemieślniczych. Zarejestrowanych jest 300 tys. zakładów, w których pracuje 2,5 mln pracowników. Rzemiosło jest także największą szkołą zawodów w Polsce. W zakładach rzemieślniczych kształci się ponad 200 tys. uczniów w ponad 100 zawodach. Rzemieślnicy pracują zwykle w małych zakładach, często rodzinnych. Jest to naturalne środowisko, w którym człowiek rozwija swoje zdolności, uczy się współpracy, samodzielności oraz odpowiedzialności za własną prace. Rzemieślnicy zawsze byli i są związani z Kościołem.

Z okazji uroczystości Świętego Józefa – patrona rzemieślników, o których często się dziś zapomina, pragniemy wyrazić im naszą głęboką wdzięczność i szacunek.

Napisali o nas

Duch braterstwa – Niedziela
Zostanie po nas ślad – Niedziela
Droga krzyżowa na Ślęży – Gość Niedzielny
Nowy Rok na Ślęży – Gość Niedzielny
Radio Rodzina – 7 sierpnia 2017
Sylwester na Ślęży – 1 stycznia 2018
Gość Niedzielny – 10 stycznia 2016
gazetadolnyslask.pl – 25 stycznia 2015
Tygodnik Niedziela – 21 grudnia 2014
Radio Rodzina – 4 grudnia 2014
Gość Niedzielny – 10 sierpnia 2014
Tygodnik Niedziela – 1 grudnia 2013
Gość Niedzielny – 17 listopada 2013
Gość Niedzielny – 28 lipca 2013
Gazeta Wyborcza – 13 czerwca 2013
Gość Niedzielny – 7 kwietnia 2013
Gazeta Wrocławska – 22 luty 2013
Tygodnik Niedziela – nr 34/2012
Tygodnik Niedziela – 21 sierpnia 2011

Odbudowa kościoła