W ostatnim felietonie napisałem, że Kościół niczego nam nie narzuca, a jedynie proponuje. Otóż Pan Bóg nikogo do niczego nie zmusza – wybór należy do każdego z nas. Bo czym jest zbawienie? Jest to stworzenie mostu pomiędzy człowiekiem a Bogiem. Tego mostu nie było przed przyjściem Chrystusa – to On zbudował most, na który możemy wejść. Bóg nas kocha i zaprasza, byśmy na niego weszli. Możemy z tego zaproszenia skorzystać lub je odrzucić – nie ma tu żadnego przymusu. Jak napisano w Starym Testamencie: „On na początku stworzył człowieka i zostawił go własnej mocy rozstrzygania. Zachować przykazania i dochować wierności – to Jego upodobania. Położył przed tobą ogień i wodę – co zechcesz? Po co wyciągniesz rękę? Przed ludźmi życie i śmierć – co ci się podoba, to będzie ci dane” [Syr 15,14-17].

Pan Bóg stworzył człowieka wolnym i nikt tej wewnętrznej wolności człowieka nie potrafi ograniczyć – również Kościół katolicki nie ogranicza niczyjej wolności. Każdy może wierzyć – lub nie wierzyć – w to, co głosi Kościół. Każdy może odejść od Kościoła – nikt nikomu w tym wyborze nie przeszkadza. Kościół nikogo nie zmusza do tego, aby był katolikiem. Mówi jedynie czego robić nie wolno jeśli chcesz się zbawić. Ostrzega, ale nikogo do zbawienia zmusić nie może. Człowiek jest wolny. Kościół nie posiada ani armii ani policji do egzekwowania określonych zadań. Jeśli człowiek chce, to nie uczestniczy w niedzielnej Mszy Świętej, może czytać antykatolickie gazety, zapisywać się do antykatolickich partii, a nawet manifestować na ulicy własne poparcie dla wszelkiego rodzaju zboczeń.

Pamiętajmy – Ewangelia nie jest nakazem, a jedynie propozycją. Jednak Kościół musi ostrzegać, bo do tego został powołany. Podobnie jak matka musi ostrzegać dziecko, by nie dotykało płonącej świecy, bo zrobi sobie krzywdę. Dlatego Kościół ostrzega – jeśli będziesz postępować według przykazań to będziesz bezpieczny, ale i inni będą przy tobie czuć się bezpiecznie. Jednak nie jest to przymus. Ci którzy przekonują, że Kościół katolicki jest instytucją opresyjną prawdopodobnie chcieliby, aby Kościół ogłosił, że rozpusta jest cnotą, a bogactwo można zdobywać wszelkimi sposobami. Jednak jest to przeciw ludzkiej naturze i przeciwko temu, czego uczy nas historia.