Zdjęcie: Nabożeństwo Fatimskie, Sanktuarium Matki Bożej Dobrej Rady w Sulistrowiczkach, 2023
„Historia uczy, że demokracja bez wartości łatwo się przemienia w jawny lub zakamuflowany totalitaryzm” Św. Jan Paweł II (1920-2005)
Od tego czy zachowamy wiarę Chrystusową, Boże Przykazania i zasady moralne zależy nasze szczęście doczesne oraz wieczne. Zależy od tego także życie wieczne tych, z którymi opatrzność nas zetknie, z którymi stworzymy rodzinę. I w tej rodzinie urodzą się dzieci, którym trzeba będzie przekazać wiarę zakorzenioną w naszych sercach.
Żyjemy w czasach niesprzyjających rozwojowi wiary. Ze wszystkich stron płyną różne prądy liberalne, które chcą zepchnąć chrześcijaństwo do sfery życia wyłącznie prywatnego. Dowiadujemy się, że ci, którzy decydują o wspólnocie europejskiej nie zgodzili się na wprowadzenie wzmianki o chrześcijaństwie do traktatu europejskiego. Boją się wzmianki o Chrystusie jak „diabeł święconej wody”. Chcą urządzać świat bez Chrystusa, bez Ewangelii, bez Boga. To jest tragiczne postępowanie, które kończy się zawsze bardzo źle. Czyniły tak totalitaryzmy – hitlerowski i bolszewicki – wyrzucając Boga z życia narodów, z życia społeczeństw i z życia pojedynczych ludzi. Totalitaryzmy, które na miejscu Boga na tronie bożym posadziły swoich przedstawicieli. Nie Bóg – ale Hitler, nie Bóg – lecz Stalin, to oni mieli decydować jaka będzie przyszłość narodów europejskich. Wiemy wszyscy czym się to skończyło – zbrodniami, wojnami i rewolucjami, których rezultatem była śmierć ponad 100 milionów niewinnych ludzi.
W XIX wieku żył niemiecki filozof Fryderyk Nietzsche. Zdarzało się, że niekiedy przemawiał jak prorok – obserwując co dzieje się wśród inteligencji europejskiej, zachwyconej hasłami rewolucji francuskiej. W szkole uczyliśmy się o „wielkiej rewolucji francuskiej”, jednak wielką ona nie była, ponieważ naznaczona była zbrodnią. Ci wielcy ludzie wychowani na uniwersytetach, w duchu pozytywistycznym bez Boga i bez moralności chrześcijańskiej przygotowali rewolucję francuską i stworzyli podwaliny pod totalitaryzmy. Wielką odpowiedzialność ponoszą intelektualiści, którzy wymyślają teorie, a potem realizują je kosztem ofiar milionów ludzi. Fryderyk Nietzsche obserwując te nastroje wśród inteligencji europejskiej zwrócił się do niej z szyderczym, a zarazem proroczym pytaniem: „Cóż to? Zamordowaliście Boga w waszej świadomości i umyśle, że ujdzie wam to bezkarnie?”. Dobrze wiemy, że nie uszło bezkarnie. Ludzkość przeżywała próby wyrzucenia Boga z życia publicznego, ze szkół, uniwersytetów, z mediów, z gazet, z telewizji. Zawsze kończyło się to śmiercią wielu ofiar, gdyż ludzkość nie potrafiła przyjąć świata bez Boga.
Twórcy wspólnoty europejskiej: De Gasperi, Adenauer, de Gaulle, Schumann postanowili zbudować wspólnotę narodów europejskich, by już nigdy nie powtarzały się tragedie, jakie Europa przeżywała z powodu wojen. Ci wielcy mężowie stanu Francji, Włoch i Niemiec chcieli zbudować wspólnotę na przykazaniach Bożych oraz na zasadach Ewangelii. Jednak dzisiaj się o tym zapomina, wyrzuca się Chrystusa, a religię próbuje traktować jako tradycję i obyczaje. Tymczasem Chrystus nie jest ani tradycją, ani obyczajem, ani folklorem, ani zwyczajem czy kulturą. Chrystus jest drogą do zbawienia, jedyną obiektywną prawdą i życiem. Dlatego nigdy nie wstydźmy się Chrystusa i nigdy Go nie odrzucajmy pomimo, że dzisiaj panuje taka moda by odrzucić chrześcijaństwo. Powinniśmy się temu sprzeciwić, bo chrześcijaństwo to znak sprzeciwu wobec zła, a Chrystus jest drogą, prawdą i życiem.