Zdjęcie: Rozpoczęcie wymiany okien w kościele na Ślęży. Niedzielna Msza Święta, 1.10.2023

Patrząc na współczesny świat nietrudno dostrzec rzesze ludzi przykutych wyłącznie do horyzontu czysto ziemskiego, których problem Boga zdaje się w ogóle nie dotyczyć. Nie przychodzą do kościoła, nie uznają sakramentów, nie modlą się. Można odnieść wrażenie, iż jedyne rzeczy, które absorbują ich uwagę to własne ciało, zdrowie, utrzymanie życia biologicznego, pieniądze i seks. Natura ludzka skażona grzechem pierworodnym jest trochę dziwna. Wydaje się funkcjonować wg schematu: jak mam pieniądze i zdrowie, to mi już na niczym nie zależy i Pan Bóg nie jest mi do niczego potrzebny. Św. Paweł wskazał trzy źródła zła: chciwość pieniądza, pożądliwość ciała i pycha żywota. One funkcjonowały, funkcjonują i będą funkcjonować, bo natura ludzka jest niezmienna, jest skażona grzechem pierworodnym. Dlatego zakony od samego początku mają trzy śluby: czystości, ubóstwa i posłuszeństwa.

Nie ulega wątpliwości, że jesteśmy opanowani przez głód posiadania. Dopóki żyjemy beztrosko, to taka postawa jest zachowywana, ale gdy przyjdzie coś naprawdę złego, choroba czy nieszczęście, wtedy ludzie zaczynają inaczej myśleć. Gdy przyjdzie śmierć osoby najbliższej, wtedy zaczyna się refleksja. Należy wziąć pod uwagę fakt, że żyjemy w cywilizacji która programowo okalecza świadomości i wolność człowieka, a także horyzonty jego pragnień i aspiracji. Największym zagrożeniem świadomości jest uleganie tym ideologiom, które wstawiają człowieka na miejsce Boga. Ideologie te okaleczają prawdziwą wolność, dążąc do ukształtowania człowieka jako osobnika nastawionego na posiadanie coraz to więcej dóbr materialnych, lekceważąc przy tym potrzeby duchowe. Efektem tej zideologizowanej cywilizacji, która zawęża ludzkie pragnienia do konsumpcji, są narastające problemy ludzi przezywających frustrację, rozpacz, zniechęcenie, depresję oraz popadających w uzależnia.

Papież Jan Paweł II zauważył, że choć społeczność Europy niewątpliwie żyje w większej wolności, dobrobycie i jest bardziej zjednoczona, to jednocześnie odczuwa skutki spustoszenia. Otóż w głębi duszy człowieka toczy się walka. Chodzi w niej przede wszystkim o uznanie pierwszego Przykazania Dekalogu, fundamentalnego dla pozostałych Przykazań oraz wszystkich prawd wiary. Chodzi w niej o uznanie bezkompromisowej wiary w jednego Boga i odrzucenie pogaństwa. Bo wbrew pozorom pogaństwo nigdy nie umarło, nawet w krajach chrześcijańskich. W ciągu wieków zmieniało jedynie swoje oblicze oraz imiona czczonych przez człowieka bogów i sposoby oddawania im czci. Bunt ten od zawsze miał na celu strącenie Boga z tronu i usadowienie na jego miejscu człowieka, który pozostając poza władzą Boską sam chce decydować o tym, co jest dobre, co jest złe, co jest prawdziwe, a co fałszywe. Tymczasem człowiek jest zbyt słaby, dlatego z góry powinien mieć zdefiniowane granice zasad moralnych, a te są sprawiedliwe jedynie wówczas, gdy granic tych strzeże Bóg, a prawdy oparte są na Dekalogu oraz Ewangelii.