Zdjęcie: Spotkanie modlitewne ministrantów w Sanktuarium Matki Bożej Dobrej Rady i Mądrości Serca w Sulistrowiczkach, 18.11.2023
Dziś obserwujemy próbę zniszczenia wiary chrześcijańskiej, zniszczenia małżeństwa, próbę zniszczenia najwspanialszej w historii etyki, jaką dało ludzkości chrześcijaństwo. Trzeba pamiętać, że cywilizacje upadają od środka na skutek własnych słabości, a sąsiedzi tylko dopełniają tego dzieła. Podobnie było z Polską. Weźmy Rzeczpospolitą Szlachecką – została wewnętrznie osłabiona przez kłótnie, chciwość i pychę magnaterii, a sąsiedzi właśnie tę słabość wykorzystali. Gdyby Polska żyła wówczas cnotami obywatelskimi, o które wołał ks. Piotr Skarga, nikt nie ośmieliłby się jej zaatakować, bo była jednym z najpotężniejszych państw ówczesnej Europy. Należało jedynie pilnować tego porządku oraz myślenia o dobru wspólnym, zamiast własnym. Tego niestety zabrakło. Przyszły rozbiory i nie ma sensu całkowitej winy zrzucać na państwa sąsiednie – że okrutni, bo przecież tacy zawsze byli. W polityce nie ma sentymentów, liczy się siła albo słabość, a każdą słabość mocniejsi wykorzystują. Co więcej, znajdą się tacy, którzy znajdą argumenty uzasadniające działania np. rosyjskiej carycy, która przecież mówiła, że „innowiercy są prześladowani, więc trzeba ich chronić”. Związek sowiecki w 1939 roku przekonywał, że Ukraińcy i Białorusini są rzekomo prześladowani. Hitler również „tłumaczył”, że w Polsce prześladowana jest mniejszość niemiecka.
Pamiętajmy, że jeśli dany naród czy społeczność nie będzie zachowywać przykazań, jeżeli nie będzie cnót obywatelskich, to niech nie dziwi się, że zostanie w taki czy iny sposób zaanektowany. Jeżeli jednak aneksja ustała, to nie znaczy, że nie może przyjść druga. Otóż może. I to jeszcze groźniejsza niż poprzednia, bo będzie dotyczyła duszy człowieka. Korzenie chrześcijańskie, które leżą u podstaw cywilizacji europejskiej zostaną wydarte, i co zostanie? Zostanie dobrobyt. Czy wyłącznie pieniądze i bogactwo, bez żadnej wartości, będą powodem, dla którego mamy się bronić przed wrogiem? Czy ludzie będą umierać za to, by kupić sobie więcej mięsa czy lepszy samochód? Wątpię.
Jako chrześcijanie przegrywamy dziś bitwę o Europę. Jednak wyroki Bożej Opatrzności są niezbadane. Wielokrotnie ludzie byli przekonani, że wszystko już jest stracone. Że trzeba jakichś wielkich znaków, by się coś zmieniło. Choćby istnienie Związku Sowieckiego.. Przecież jeszcze w latach osiemdziesiątych wielu ludzi było przekonanych, że jeśli upadnie, to za kilkaset lat. Komunistyczny reżim, który uważał się za ostateczne stadium rozwoju ludzkości, runął niczym domek z kart na oczach milionów zdumionych ludzi. Po raz kolejny można przytoczyć słowa z Księgi Mądrości o sprawiedliwych: „Zdało się oczom głupich, że pomarli…” [Mdr 3,2].
Patrząc na dzisiejszą rzeczywistość to, że Europa odchodzi od Ewangelii i chrześcijaństwa nie znaczy to jednak, że chrześcijaństwo słabnie. Są regiony, w których chrześcijaństwo się rozwija i to nadzwyczaj dynamicznie. Nigdy nie wiadomo co przyniesie przyszłość. Może przyjść moment, w którym wszystko się odwróci, a ludzie zaczną uświadamiać sobie, że prawdy zapisane w Ewangelii są jedyną drogą do szczęścia i zbawienia. Tylko Bóg jest dla nas drogą, prawdą i życiem.