Zdjęcie: Przed niedzielną Mszą Św. w kościele na Ślęży (718 m. npm)

4 grudnia będziemy obchodzić uroczystość Św. Barbary. Z postacią Św. Barbary wiąże się wiele legend. Powszechnie jest czczona jako patronka górników, ale również artylerzystów, marynarzy, architektów, kowali, kamieniarzy, dzwonników, kucharzy, a nawet więźniów i flisaków. Barbara z Nikomedii pochodziła z pogańskiej rodziny z Heliopolis ok. III w. Gdy ojciec dowiedział się, że została chrześcijanką, chciał ją zmusić do wyrzeczenia się wiary. Ona jednak pozostała nieugięta, uwięziono ją zatem w wieży, a potem ścięto mieczem. Według legendy tuż przed śmiercią anioł przyniósł jej Komunię Świętą. Życie i śmierć Świętej Barbary jest przykładem mocnej wiary dla każdego z nas. Dla każdej chrześcijanki i każdego chrześcijanina. Wiele razy byliśmy w takich sytuacjach kiedy atakowano naszą wiarę. Być może w takich momentach na spotkaniu towarzyskim, w pociągu, czy w czasie podróży zachowywaliśmy się tchórzliwie. Ile razy w naszej obecności źle mówiono o religii, o kapłanach czy o Kościele? Przy takich okazjach padają przeciw Kościołowi i kapłanom najgorsze zarzuty jakie tylko można sobie wyobrazić. Czy w takich momentach jesteśmy na tyle silni, aby bronić swojej wiary? Swoich kapłanów i Kościoła? Czy stać nas na to? A może się dopisujemy do tych obelg i do tych obmów? Może z tchórzliwości chcemy być tacy jak inni? Może brakuje nam odwagi? Św. Barbara poszła na śmierć za Chrystusa, a w naszych czasach byle małe zagrożenie sprawia, że człowiek odchodzi od Boga. Ukrywa swoją religię, bo się wstydzi, bo uważa, że się skompromituje jeśli powie, że jest człowiekiem wierzącym. Jeśli nas nie stać na taką jednoznaczną postawę człowieka wierzącego – to jest zwycięstwo szatana. Nie wstydźcie się swojej wiary, bo wiara jest niezwykle ważną drogą do prawdy.

Człowiek – istota rozumna i wolna – kocha wszystkich ludzi. Najbardziej jednak najbliższych. Bóg i Ojczyzna to są najwyższe wartości ludzkie spięte klamrą honoru, godnością osobistą. „Tam gdzie miłość ojczyzny gaśnie, tam przychodzą czasy łotrów i szaleńców” – powiedział Henryk Sienkiewicz. Polska jest tam, gdzie biją polskie serca. Św. Jan Paweł II przypomniał polskiej emigracji w Anglii – zdrada ojczyzny jest największym złem i hańbą. „Pan Jezus stał się człowiekiem, aby zbawić wszystkich ludzi. Urodził się w konkretnym narodzie, który kochał i płakał nad Jerozolimą, świadom jej wielkiego zniszczenia” [Łk 19.41-44]. Podobnie Św. Paweł – nauczyciel miłości ogólnoludzkiej – miłował swój naród, widząc przy tym jego wady. Święty Jan Paweł II służył całemu chrześcijaństwu. W czasie gdy był papieżem, czuł się nadal związany z krajem ojczystym. Chrześcijaństwo jest religią uniwersalną, traktuje miłość ojczyzny jako najwyższą cnotę moralną, odrzucającą jednocześnie nienawiść do innych narodów. Miłość ojczyzny zobowiązuje do poznania jej dziejów i troski o jej dobro, a w razie zagrożenia winniśmy jej bronić – nawet za cenę własnego życia. W planach opatrzności Bożej rodzina jest małym Kościołem. Naród jest rodziną wielu rodzin, ludzkość zaś jest rodziną wielu narodów. Obyśmy tę Bożą myśl poprawnie odczytywali i ją realizowali.