Człowiek w potrzebie może kojarzyć się nam z żebrakiem wyciągającym rękę po datek. Jest taka opinia, że jałmużna w naszych czasach jest przeżytkiem, gdyż istnieje opieka społeczna, która zapewnia profesjonalną pomoc. Usprawiedliwiamy często w ten sposób swój egoizm. Bo mimo, że rzeczywiście opieka społeczna to wielkie osiągnięcie naszych czasów, to jednak pomoc indywidualna drugiemu człowiekowi nie straciła wcale na znaczeniu, choć oczywiście nie zawsze za żebractwem kryje się prawdziwe ubóstwo. Zdarzają się naciągacze. Człowiek potrzebujący bardzo rzadko sam prosi o pomoc.
Dlatego trzeba ich szukać. Pomoc udzielona odpowiednio wcześnie jest w stanie zatrzymać proces nieodwracalnej degradacji społecznej. Powinniśmy się dzielić z potrzebującymi. To nie jest żadna łaska z naszej strony, to jest nasz obowiązek. Domaga się tego od nas Chrystus. Chrześcijanin nie może przechodzić obojętnie wobec biednych tego świata. Pamiętajmy jeśli ktoś nic dobrego nie zrobi to źle zrobił. Nie chodzi tylko o datki pieniężne które należy wręczać z wielką dyskrecją. Trzeba się zastanowić czy można się jakoś przyczynić do poprawy drugiego człowieka. Czasem wystarczy ofiarować mu swój czas. Z innym znów razem trzeba będzie podzielić się swoimi zasobami duchowymi, wiedzą, umiejętnościami, a przede wszystkim swoją wiarą.
Nie możemy zrzucać obowiązku dzielenia się z innymi na bogatszych od siebie. Nie możemy się też usprawiedliwiać ich skąpstwem. To, że inni mają więcej a nie dają nie zwalnia nas z tego obowiązku. Musimy więc dzielić się z innymi, i to nie dzielić się tym co nam zbywa, ale tym co dla nas stanowi wartość. Prawdziwa chrześcijańska pomoc wciąż musi się wiązać z jakimś rodzajem wyrzeczenia. Człowiek, który nie wyrósł z dziecięcego egoizmu podobny jest do bogacza, który sam korzysta ze swoich dóbr nie dostrzegając, że inni mogliby z nich skorzystać. Niektórzy potrafią dać coś innym tylko wtedy gdy widzą w tym jakiś interes. Inaczej jest z człowiekiem, który lubi ludzi. Dla niego dawanie jest jednym ze sposobów wyrażania swojej miłości. Kochając chce pomagać, stanowić oparcie, chce mówić słowami K.I. Gałczyńskiego “Całego siebie dać jak bukiet chabrów”. Radość z jaką dajemy, pomagamy świadczy o sile naszej miłości. Miłość chrześcijańska jest wrażliwością na to co się w okół dzieje. Ona rodzi czyn.
W naszej parafii, w Sanktuarium Matki Bożej Dobrej Rady, znajduje się kosz na żywność, na paczki świąteczne dla potrzebujących. Parafialny Zespół Caritas prosi o składanie do kosza środków czystości i produktów spożywczych o przedłużonym terminie ważności. Jest to okazja do spełnienia dobrego uczynku, podzielenia się tym co mamy z biedniejszymi, aby nikomu nie zabrakło prawdziwego świątecznego śniadania w Wielkanocny poranek. Dziękujemy za Wasze dobre serce