Zdjęcie: Kopia obrazu Matki Bożej Jana III Sobieskiego w kościele na Ślęży (oryginał znajduje się w Katedrze Wrocławskiej)

Dzisiaj cieszymy się życiem, pracujemy, bawimy się, a przecież jutro może nas już nie być. Jak wielu ludzi ginie w wypadkach? Ilu ludzi umiera we śnie? Nie przypuszczali, że odejdą z tego świata, ale na rozkaz stają przed Bożym Sądem, by odpowiedzieć za swoje życie, słowa, myśli i czyny. Trzeba być przygotowanym na spotkanie ze Stwórcą – nastąpi to wcześniej czy później, może wkrótce, a może za kilkadziesiąt lat – ale jest nieuchronne.

Kwestionuje się dzisiaj istnienie Przykazań, których człowiek powinien się trzymać. Najważniejsze są zabawa, seks, przyjemność i zakupy – tak głoszą ci, którzy w różny sposób np. w mediach komercyjnych realizują swoje szatańskie zadanie. W komercyjnych programach telewizyjnych pełno jest rozpusty i przemocy. Poprzez prześmiewcze artykuły gazety szydzą z wiary, ośmieszają Boże Przykazania. Niektórzy politycy w sposób wrogi i bezwzględny odnoszą się do biskupów, kapłanów, ludzi wierzących, a nawet Papieża Jana Pawła II, którego poniżają – taki jest współczesny świat i nic nie można na to poradzić. Europa, która była centrum chrześcijaństwa oddala się od Boga. Niektóre społeczeństwa zachodnie całkowicie od niego odchodzą. Chcą by Bóg zniknął z ich życia, nie zostawiając żadnych śladów. To jest straszne dla tych ludzi, bo przecież wszyscy muszą stanąć przed Bożym sądem. Matka Boża ukazała się dzieciom w Fatimie w 1917 roku, podczas cudownego widzenia pokazała im piekło. Miliony dusz – niby deszcz – spadają do piekła. Ludzie nie są świadomi przed jakim niebezpieczeństwem stoją, a kościół jest zobowiązany do tego, żeby im o tym przypominać. Krytykuje się biskupów i kapłanów za przypominanie o piekle i grzechu, o konieczności życia zgodnie z Bożymi Przykazaniami.

Rodzice i starsi wiedzą, że dojrzałość to odpowiedzialność. Dojrzałość to nie przywileje, nie stan w którym można robić co się tylko podoba. Dojrzałość to jest odpowiedzialność za swoje życie, a także za życie innych, z którymi nas Bóg złączył – rodzinę, kolegów, przyjaciół. Każdy z nas musi być odpowiedzialny za wiarę swoją i innych. Lecz ma żyć tak, by swoim postępowaniem świadczyć o byciu uczniem Chrystusa. By widoczne było, że jest prawdziwym chrześcijaninem. W tych naszych trudnych czasach, kiedy Europa odchodzi od Pana Boga, chrześcijaństwo przesuwa się do Afryki i Azji i tam dynamicznie się rozwija. Na początku XX wieku w Afryce było 5 mln chrześcijan, dziś jest ponad 100 mln. W ciągu 100 lat nastąpił tam ogromny rozwój, podobnie jest w Azji. Kościół nie zginie, lecz wieczny przetrwa wszystko, jeśli zaś wyjdzie z Europy to tylko na nieszczęście dla europejczyków, którzy sami pogrzebią swoją szansę na zbawienie.