Podczas majowego odpoczynku można przemyśleć dokładnie temat… pracy. Taką okazję mieli uczestnicy tradycyjnej pielgrzymki na Ślężę, którzy dotarli na szczyt góry tym razem indywidualnie. Wędrowali wieloma różnymi drogami, by spotkać się razem na Mszy św. w kościele pw. Nawiedzenia NMP.
Opracy, przez którą człowiek uczestniczy w stwórczym dziele Boga, mówił ks. Ryszard Staszak, który przewodniczył Eucharystii.
Przypomniał, że pierwsi rodzice zostali od początku zaproszeni do pracy – Bóg umieścił ich w ogrodzie Eden, który mieli doglądać.
Praca wpisana była w szczęśliwe życie w raju, nie jest więc jakimś przekleństwem, złem. Choć w obecnej sytuacji świata naznaczonego grzechem towarzyszą jej często różne problemy, cierpienia, wciąż jednak ma służyć rozwojowi człowieka, nieść satysfakcję i spełnienie.
Ks. R. Staszak przypomniał o encyklice Leona XIII Rerum novarum z 1891 r. (która m.in. mówi o obowiązkach pracodawców względem pracowników) i encyklice Jana Pawła II Laborem exercens – napisanej 100 lat później. – Papież podkreśla, że wartość pracy wynika z tego, że jest ona działaniem osoby. Praca jest dla człowieka, a nie człowiek dla pracy – mówił. – Człowiek ma się spełniać w wykonywaniu swoich obowiązków.
Syn Boży, stając się człowiekiem – pracującym jak inni – „odkupił” pracę, włączył ją w tajemnicę Wcielenia. W Roku św. Józefa zawracamy uwagę także na to, co o pracy mówi postać opiekuna Jezusa – patrona pracy, człowieka sumiennie, z zaangażowaniem wypełniającego swoje obowiązki.
Temu tematowi wiele uwagi poświęcał także kardynał Stefan Wyszyński, którego beatyfikacja wkrótce ma nastąpić. – Patrzył na pracę jako na uczestnictwo człowieka w dziele stworzenia i szkołę cnót. Według niego może być ona wręcz doświadczeniem mistycznym. Jest modlitwą – mówił ks. Ryszard, dodając że praca nie jest tylko czymś osobistym. Tworzy więzi społeczne. Jest świadczeniem miłości.
W pielgrzymce wzięła udział m.in. kilkuosobowa ekipa z parafii pw. św. Mikołaja w Brzeziej Łące – z proboszczem, ks. Tomaszem Płukarskim. Pani Julia, wędrująca razem z Małgorzatą i Markiem wspomina czasy, gdy w pierwszomajowej modlitwie na Ślęży uczestniczył osobiście jej inicjator: ks. Stanisław Orzechowski.
– Pamiętam, jak kościół był jeszcze niedostępny dla wiernych [Msze św. odprawiane były na dole]. Uczestniczyliśmy w nabożeństwie majowym pod krzyżem na Ślęży, wówczas jeszcze nie tak wypełnionej turystami. Siedzieliśmy potem pod tym krzyżem i słuchaliśmy opowieści „Orzecha” – mówi. – Na ślężańskiej majówce spotkaliśmy pierwszy raz naszego przyszłego proboszcza, a potem pierwszy raz bp. Jacka Kicińskiego. To jest miejsce wielu spotkań, wspomnień.
– Mamy poczucie, że Matka Boża nas tu zaprosiła – mówią Monika i Ewa, które wybrały się na szczyt w celach turystycznych. – Nie wiedziałyśmy, że odbywa się pielgrzymka, że o 14.00 odprawiona zostanie Msza św. Siostra mnie odwiedziła, postanowiłyśmy pójść na wycieczkę na Ślężę, a tu okazało się, że możemy uczestniczyć w Eucharystii. Bardzo się cieszymy.
Uczestnicy pielgrzymki mogli zwiedzić piękniejący nieustannie kościół na Ślęży i jego otoczenie – z eksponatami przypominającymi historię Ślęży, postać księcia Bolka II, a także ś.p. bp. Józefa Pazdura. Zainteresowaniem cieszyła się wieża kościelna, z której podziwiać można rozległe widoki, a także „gościniec św. Jakuba”, gdzie serwowane są na wynos ciepłe potrawy i napoje.
Źródło: https://wroclaw.gosc.pl/