Współczesny świat potrzebuje autentycznych świadków wiary, a nie chorągiewek na dachu. Nie ludzi myślących tylko o przyjemnościowych i wygodzie, ludzi pokrętnych moralnie, czy fałszywych w swoich postawach światopoglądowych. Nasze czasy wymagają ludzi silnej wiary, których życie będzie czyste, uczciwe i dobre. Ludzi nie tylko zachowujących wszystkie przykazania, lecz także naśladujących Chrystusa i prowadzących do Niego swoich bliźnich.
W każdej epoce były jakieś utrudnienia w głoszeniu Ewangelii. Pan Jezus dobrze wiedział, że tak będzie i dlatego mówił: „Jeśli kto chce iść za mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech mnie naśladuje” [Łukasz 9,23].
Dochowanie wierności Chrystusowi zawsze wymagało i wciąż wymaga niesłychanego hartu ducha, wymaga wielkiej wewnętrznej siły i przezwyciężenia samego siebie. Wymaga wreszcie największego z możliwych heroizmów, który realizuje się w płaceniu dobrem za zło, miłością za nienawiść, dobrocią za okrucieństwo, błogosławieństwem za oszczerstwo, dobrym słowem za przekleństwo, prawdą za fałsz. Uczniem Chrystusa trzeba być nie tylko w Niedzielę Palmową i Wielkanoc, ale mieć odwagę wytrwać przy nim również w Wielki Piątek.