Współczesne przywódcze elity chcą zbudować nowe społeczeństwo bez Boga – i w związku z tym bez szacunku do człowieka. Stawiają na antagonizm i tworzenie podziałów; mamią ludzi wizją stworzenia raju na ziemi, w istocie gotując jedynie nietolerancję i niesprawiedliwość. Tymczasem odpowiedzią na bolączki duchowe i materialne ludzkości jest jednie prawdziwa religia, którą głosi Kościół katolicki. O tym mówił w przemówieniu do hiszpańskich katolików przewodniczący Episkopatu USA, abp José Gomez.

Arcybiskup José Gomez z Los Angeles w USA wygłosił przemówienie adresowane do uczestników Kongresu Katolików i Życia Publicznego, jaki odbywał się w Madrycie. Zwrócił uwagę na najpoważniejsze zagrożenia kulturowe współczesności.

– W naszych krajach pojawiła się przywódcza elita, która nie jest zainteresowana religią. Nie ma też realnego związku ani z narodami, w których żyje, ani z tradycjami czy kulturami. Grupa ta jest u władzy w korporacjach, rządach, na uniwersytetach, w mediach; w estabilishmentach kulturowych i zawodowych. Dąży do ustanowienia czegoś, co moglibyśmy określić jako globalną cywilizację. Ma być zbudowana na ekonomii konsumenckiej, a prowadzona być przez naukę, technologię, wartości humanitarne i technokratyczne idee na temat organizowania społeczeństwa – powiedział.

– W tym elitarnym światopoglądzie nie ma potrzeby staromodnych systemów wierzeń ani religii. W istocie ludzie ci postrzegają religię, a zwłaszcza chrześcijaństwo, jako przeszkodzę dla swoich nadziei budowania społeczeństwa – dodał.

– Trzeba o tym pamiętać. W praktyce, tak jak wskazywali nasi papieże, sekularyzacja oznacza dechrystianizację. Już od lat istnieje w Europie i Ameryce celowy wysiłek wymazania chrześcijańskich korzeni społeczeństwa i usunięcia jakichkolwiek pozostałych wpływów chrześcijaństwa – stwierdził abp Gomez.

– W waszym i moim społeczeństwie przestrzeń, jaką wolno zajmować Kościołowi i wierzącym chrześcijanom, kurczy się coraz mocniej. […] Wiara chrześcijańska jest uznawana za zagrożenie dla wolności innych grup w naszym społeczeństwie, a nawet dla ich bezpieczeństwa – podkreślił.

Następnie arcybiskup zwrócił uwagę na pandemię Covid-19, która, w jego ocenie, nie tyle przyniosła ze sobą nowe propozycje społeczne, co raczej przyspieszyła różnego rodzaju procesy.

Hierarcha odniósł się też do ruchu Black Lives Matter. W jego ocenie można zauważyć, że współczesne amerykańskie ruchy na rzecz nowej sprawiedliwości społecznej stały się w istocie pseudo-religią, która rywalizuje i zastępuje chrześcijaństwo.

– Wraz z upadkiem judeo-chrześcijańskiego światopoglądu i nastaniem sekularyzmu, systemy wiary politycznej bazujące na sprawiedliwości społecznej oraz osobistej tożsamości wypełniają przestrzeń, którą kiedyś zajmowały wiara i praktyka chrześcijańska. Jakkolwiek określimy te ruchy – sprawiedliwość społeczna, wokeness, polityka tożsamościowa, intersekcjonalizm, ideologia sukcesorów – twierdzą one, że mogą zaproponować to, co zapewnia religia. Dają ludziom wyjaśnienie wydarzeń i sytuacji w świecie. Dają poczucie sensu, celu w życiu, poczucie przynależności do wspólnoty. Co więcej te nowe ruchy, tak jak chrześcijaństwo, opowiadają własną historię zbawienia – powiedział.

W jego ocenie ta narracja zbawcza brzmi następująco:

„Nie wiemy, skąd się wzięliśmy, jesteśmy jednak świadomi wspólnego interesu z tymi, którzy mają ten sam co my kolor skóry lub taką samą pozycję w społeczeństwie. Boleśnie doświadczamy też tego, że nasza grupa cierpi i jest wyalienowana, w czym nie ma naszej winy. Przyczyną naszego nieszczęścia jest to, że padliśmy ofiarą opresji innych grup społecznych. Możemy znaleźć wyzwolenie i odkupienie dzięki nieustannej walce przeciwko naszym prześladowcom, ważąc się na bitwę o polityczną i kulturową władzę w imię stworzenia społeczeństwa opartego na równości”.

Jak powiedział arcybiskup, ta narracja jest atrakcyjna dla milionów ludzi na całym świecie, także dlatego, że odpowiada na autentyczne bolączki. – To jasne, że wszyscy chcemy zbudować społeczeństwo, które zapewni równość, wolność i godność wszystkich ludzi. Możemy jednak budować sprawiedliwe społeczeństwo wyłącznie na fundamencie prawdy o Bogu i ludzkiej naturze. […] Papież emeryt Benedykt XVI ostrzegał, że zmierzch Boga prowadzi do zmierzchu osoby ludzkiej. Wciąż to powtarzał: gdy zapominamy o Bogu, nie widzimy już w naszym bliźnim obrazu Boga. To samo czyni papież Franciszek we Fratelli tutti: jeżeli nie wierzymy, że Bóg jest naszym ojcem, to nie mamy powodu traktować innych jak naszych braci i sióstr. To właśnie tutaj tkwi problem – podkreślił.

– Dzisiejsze teorie krytyczne i ideologie są głęboko ateistyczne. Zaprzeczają istnieniu duszy, duchowego oraz transcendentnego wymiaru ludzkiej natury; ewentualnie twierdzą, że nie ma to znaczenia dla ludzkiego szczęścia. To, co to znaczy być człowiekiem, redukują do podstawowych jakości fizycznych – koloru skóry, płci, pojęcia gender, podłoża etnicznego, naszej pozycji w społeczeństwie – stwierdził arcybiskup.

W ocenie przewodniczącego Episkopatu USA ruchy tego rodzaju inspirowane są teologią wyzwolenia i marksizmem, ale także herezjami – manicheizmem i pelagianizmem.

– Uważam, że Kościół musi zrozumieć i określić te ruchy nie w kategoriach społecznych czy politycznych, ale jako niebezpieczne substytuty prawdziwej religii. Zaprzeczając Bogu, ruchy te zatraciły prawdę o osobie ludzkiej. To wyjaśnia ich ekstremizm oraz ostre, bezkompromisowe i pozbawione przebaczenia podejście do polityki – wskazał.

Co trzeba zatem zrobić w odpowiedzi na te zjawiska?

– Moja odpowiedź jest prosta. Musimy głosić Jezusa Chrystusa. Z odwagą, kreatywnie. Musimy opowiedzieć naszą historię o zbawieniu na nowy sposób. Z życzliwością i przekonaniem, bez strachu. To misja Kościoła w każdej epoce i w każdym momencie kulturowym – zaznaczył. – Nie możemy dać się zastraszyć tym nowym religiom społecznej sprawiedliwości i tożsamości politycznej. To Ewangelia pozostaje najmocniejszą siłą na rzecz przemiany społecznej, jaką kiedykolwiek widział świat. Kościół był „antyrasistowski” od samego początku. W jego przesłanie o zbawieniu włączeni są wszyscy – powiedział.

– Świat nie potrzebuje nowej świeckiej religii, która miałaby zastąpić chrześcijaństwo. Świat potrzebuje mnie i ciebie jako lepszych świadków. Lepszych chrześcijan – dodał, powołując się na przykłady wielkich świętych z historii Kościoła katolickiego w Ameryce.

– Potrzebujemy zaufania w siłę Ewangelii. Stoimy przed ryzykiem popadnięcia w nowy trybalizm, przedchrześcijańską ideę ludzkości podzielonej między rywalizujące grupy frakcje. Potrzebujemy żyć Ewangelią i głosić ją jako prawdziwą drogę wyzwolenia z wszelkiego niewolnictwa i niesprawiedliwości, duchowych i materialnych – powiedział arcybiskup, prosząc o wstawiennictwo Matkę Bożą z Guadelpue. Ameryka będzie wkrótce świętować 490. rocznicę Jej objawienia.

Źródło: ncregister.com / pch24.pl