W wakacyjnym numerze „Wpisu” ukazał się szczególnie aktualny artykuł ks. prof. Pawła Bortkiewicza, który pięć tygodni przez beatyfikacją Prymasa Tysiąclecia przedstawia tego wielkiego przywódcę Kościoła w Polsce jako wybitnego i proroczego myśliciela. Kanwą do tych rozważań jest najnowsze dzieło prof. Grzegorza Kucharczyka, które pojawiło się właśnie na rynku w pięknym opracowaniu Białego Kruka.
Zmiana terminu beatyfikacji kard. Stefana Wyszyńskiego nie oznaczała jakiegoś braku wymogów w stosunku do samego Prymasa Tysiąclecia. Zapewne raczej Bóg dawał nam znak, że my sami potrzebujemy dojrzeć do pełnego zrozumienia tej beatyfikacji, jej wielkiej, szczególnej roli. Jestem głęboko przekonany, że właśnie taką pomocą w naszym dojrzewaniu do zrozumienia znaku obecności prymasa Wyszyńskiego w minionych dziejach, ale także w naszej współczesności i w przyszłości, jest właśnie kolejna publikacja prof. Grzegorza Kucharczyka pt. „Odsiecz z nieba”. Autor wybrał bardzo intrygujący klucz do sportretowania Prymasa Tysiąclecia: zagadnienie rewolucji. Rewolucji, która jest – jak zauważa – odrzuceniem Bożego ładu, jest wyrzuceniem Boga za zatrzaśnięte przed Nim drzwi ludzkiego życia, jest tworzeniem wspólnoty bez Chrystusa, a nawet wbrew Chrystusowi.
Przywołana została bardzo interesująca definicja rewolucji autorstwa młodego ks. dr. Stefana Wyszyńskiego:
Rewolucja nigdy nie jest zjawiskiem nieoczekiwanym, czymś nieprzewidzianym, nagłym, jej zbliżanie się można poznać po pewnych znakach ją poprzedzających. Rewolucja jest zorganizowanym barbarzyństwem, do którego tak łatwo się nie schodzi, jeśli przedtem długotrwała praca rozkładowa nie dokona ewolucji wewnętrznej w dół. Ten proces może być powstrzymany tylko wtedy, gdy siłom rozkładowym przeciwstawi się całe społeczeństwo mocą swego zdrowego ducha.
Bardzo interesujące jest powiązanie rewolucji z symptomami jej czasu, ukazanie jej jako zorganizowanego i planowanego barbarzyństwa. Rewolucja uzewnętrznia proces wewnętrznego rozkładu społecznego. Właśnie definicja rewolucji staje się bardzo ciekawym intelektualnie kryterium spojrzenia na posługę prymasowską kard. Wyszyńskiego. Kryterium to zarazem pozwala dostrzec niezwykłą aktualność prymasowskiej myśli i posługi duszpasterskiej w odniesieniu do naszej współczesności.
Prof. Kucharczyk wymienia cztery tematy rewolucyjne, które znalazły swoje zróżnicowane miejsce w przepowiadaniu prymasa Wyszyńskiego. Pierwszy z nich jest temat protestanckiej reformacji, temat, który odsłania nie tylko wydarzenie historycznego protestu Marcina Lutra, ale ukazuje pewien styl myślenia reformatorskiego w stosunku do Kościoła. Prymas Wyszyński stosunkowo wnikliwie analizował w swoich wypowiedziach wydarzenia historyczne i czynił to w sposób bardzo głęboki, komentując na przykład Hołd Pruski z 1525 roku. Zwracał uwagę na ostrzeżenia kierowane pod adresem króla polskiego przez arcybiskupa Jana Łaskiego i wraz z nim przestrzegał, że „za cenę niewierności Bogu nie można ubezpieczać ani narodu, ani państwa” [Prusy zostały zhołdowane, ale zarazem zaakceptowane przez Zygmunta Starego jako świeckie państwo luterańskie – przyp. red.].
Prof. Kucharczyk przypomina pośrednio rozwój reformacji, przywołując postać króla szczególnego rewolucjonisty Henryka VIII, ogłaszającego się głową Kościoła w Anglii, co oznaczało w praktyce prawo do narzucania poddanym swojej religii. Ta zasada – cuius regio, eius religio, czyj kraj, tego religia – została wpisana w uchwały sejmu niemieckiej Rzeszy w 1555 roku w Augsburgu. Było to de facto zerwanie z odwieczną tradycją o istnieniu Bożego ładu. W tym sensie była to zasada najgłębiej rewolucyjna.
Kard. Wyszyński nie wahał się określić jej „zasadą przyznającą władzy państwowej prawo interwencji w sumienia ludzkie”. Nie wahał się łączyć także powstania „nieludzkiej doktryny ‘cuius regio eius religio'” z „myśleniem zbyt indywidualistycznym, niehumanistycznym, które zapomina, że religia, sumienie i prawa człowieka są tak nienaruszalne, iż najpotężniejszy władca nie ma tutaj nic do powiedzenia”.
Właśnie ten sposób przedstawiania interpretacji wydarzeń reformacji dokonywanych przez prymasa Wyszyńskiego, człowieka, który był w „głębi Tysiąclecia”, pozwala prof. Kucharczykowi dostrzec aktualność analizy „fałszywego chrześcijaństwa” prezentowanego przez nurty historycznej reformacji. Ale zarazem pozwala dostrzec aktualność krytyki prymasowskiej w odniesieniu do współczesności. Nietrudno bowiem zauważyć pojawiające się we współczesnym Kościele powszechnym, ale przecież także przenikające do Kościoła w Polsce, trendy o charakterze naśladownictwa reformacji. Stanowią one w gruncie rzeczy głęboki symptom kryzysu myślenia o Kościele. W tym kontekście spojrzenie prymasa Wyszyńskiego, które służyło ocaleniu tożsamości Kościoła katolickiego, pozostaje do dziś niezmiernie aktualne.
Druga rewolucja odsłaniana w nauczaniu prymasa Wyszyńskiego to rewolucja laicyzmu, będąca osiągnięciem propagowanej i dzisiaj rewolucji francuskiej. Autor przywołuje na wstępie zapomniane znamię tej rewolucji, jakim było pierwsze w dziejach nowożytnej Europy ludobójstwo, które dokonało się za sprawą rewolucyjnej republiki francuskiej w odniesieniu do wandejskich chłopów [ok. 300 tys. umęczonych i zamordowanych – przyp. red.].
Prymas Wyszyński nie podejmował rozbudowanej refleksji na temat rewolucji francuskiej. O jego ocenie mogą jednak świadczyć lapidarne, ale bardzo zdecydowane zdania, jak choćby to:
Można by snuć na ten temat przeciwne myśli, jak snuł je [Auguste] Rodin przed zamkniętymi, zniszczonymi przestępczą rewolucją francuską – nazywaną niekiedy „wielką” –drzwiami katedr. Trzeba odczuć ducha tych świątyń. Tam krzyczą kamienie ze ścian.
O wiele więcej uwagi Prymas poświęcił konsekwencjom rewolucji francuskiej, w tym tak bardzo nośnemu hasłu „rozdziału Kościoła od państwa”. To hasło, jak przypomina prof. Kucharczyk, podjęte w XIX wieku przez ruchy liberalne, przybrało formę restrykcji prawnych wymierzonych w prawo Kościoła do prowadzenia własnych instytucji edukacyjnych, obecności nauki religii w szkołach publicznych, obecności symboli wiary chrześcijańskiej w miejscach publicznych.
Ten swoisty proces dezynfekcji życia publicznego z religii wyrażał się w dziewiętnastowiecznych wojnach o oblicze kultury (Kulturkampf), które po 1848 roku przetaczały się przez Europę od Piemontu przez Rzeszę Niemiecką, III Republikę Francuską po Portugalię. Elementem tej wojny było gwałcenie podstawowych wolności obywatelskich i cały szereg praktyk kojarzących się z działaniem totalitarnego państwa. Znalazły one swój wyraz w dwudziestowiecznych totalitaryzmach, jednoznacznie ocenionych krytycznie i potępionych przez papieży Piusa XI i Piusa XII.
Pierwsze z tych orzeczeń papieskich przypadały na pierwsze lata posługiwania kapłańskiego i rozwoju naukowego ks. dr. Stefana Wyszyńskiego. Miały więc dla niego charakter formacyjny. Znajdowały także swój wyraz w nauczaniu przedwojennymi i bezpośrednio powojennym wielkiego prymasa Polski kard. Augusta Hlonda (1881–1948). (…)
Ze względu na kontekst ustrojowy powojennej Polski szczególnie mocno sprzeciwiał się programowej ideologii laicyzmu traktującej moralność i religię jako sprawy tylko prywatne. Przypominał o społecznym wymiarze religii. Jak niezwykle aktualnie brzmią jego słowa „Nieraz mówi się: moja religia jest rzeczą prywatną. Nie, bracie kochany. To największa pomyłka! Ty wcale nie jesteś osobą prywatną. Nie jest prywatną rzeczą nawet to, co się w Tobie dzieje, bo dotyczy każdego z nas. Ja jestem osobiście zainteresowany tym, co się dzieje w tobie, a ty jesteś zainteresowany tym, co się dzieje we mnie i kim ja jestem”. Prymas jednoznacznie bronił narodu przed bakcylem zobojętnienia na sprawy Boże, przed religijną bylejakością bez wyrazu.
Niezwykle wymowne pozostaje stwierdzenie Prymasa, że „wrzucone dzisiaj hasło” rozdziału Kościoła i państwa „jest próbą przeprowadzenia linii: tu Kościół, tam państwo – to znaczy Naród. Spróbujcie to uczynić, sprawdźcie, czy to się wam uda. Będzie to praca najbardziej nierozumna, tak jak byście chcieli żywego i żyjącego człowieka rozdzielić i powiedzieć: to dusza, to ciało. A przecież wszędzie jest dusza i wszędzie jest ciało”.
Przeciwstawiając się rozdzieleniu Kościoła od państwa, Prymas równie jednoznacznie przeciwstawiał się sprywatyzowaniu moralności i religii. Niewątpliwie krytyka i walka kardynała Wyszyńskiego z ideologią komunistyczną jest jedną z najbardziej zapamiętanych kart historii jego posługiwania. Wielką zasługą prof. Kucharczyka jest po pierwsze syntetyczne przypomnienie tego zmagania, po drugie ukazanie kształtowania się poglądów Stefana Wyszyńskiego na rewolucję i ideologię marksistowską w szczególności, poprzez odsłonięcie wczesnych jego wypowiedzi, często jeszcze z okresu II RP.
O ile druga rewolucja, z którą mierzył się kard. Wyszyński, dotyczyła sfery ideologii komunistycznej, o tyle w trzecim rozdziale prof. Kucharczyk przedstawia stosunek Prymasa do rewolucji komunistycznej i niemieckiego narodowego socjalizmu. Autor przypomina absolutnie jednoznaczne stanowisko prymasa Wyszyńskiego wobec politycznego systemu komunistycznego: „W naszej ojczyźnie dzieją się czasem rzeczy, które trudno jest zrozumieć po ludzku, bo chyba nie są to sprawy czysto ludzkie ani polityczne. To raczej jakaś mistyka zła, o czym jeszcze w raju mówił Bóg do Adama i Ewy: Położę nieprzyjaźń między Niewiastą i Nasieniem Jej, a tobą i twoim nasieniem, szatanie”. (…)
Nie bez znaczenia jest także usytuowanie zmagania z rewolucją komunistyczną w sferze walki kulturowej, której rdzeniem jest programowa laicyzacja – odrzucenie Boga i religii z realnego życia ludzkiego. Bardzo ważnym akcentem przywołanym przez prof. Kucharczyka jest znamienna krytyka części elit intelektualnych kolaborujących z ideologią komunistyczną, dokonana przez prymasa Wyszyńskiego. Autor, przytaczając krytyczną opinię Stefana Wyszyńskiego o uczciwości intelektualnej niektórych przedstawicieli elit, jednoznacznie zwraca uwagę na genialną wręcz trafność sądów Prymasa, a zarazem jego bezkompromisowość ocen.
Ta bezkompromisowość wiązała się z bezwzględną uczciwością intelektualną, która sprawiała, że kard. Wyszyński, w przeciwieństwie do wielu innych postaci swojej epoki, nie miał najmniejszych potrzeb rewidowania swoich poglądów czy dokonywania jakichkolwiek konwersji intelektualnych w zakresie oceny komunizmu. Przywołanie syntezy krytyki komunizmu dokonanej przez prymasa Wyszyńskiego jest samo w sobie bezcennym fragmentem recenzowanego tu tomu. Zwłaszcza w dobie, w której ideologia marksistowska wraz z jej implikacjami rewolucji komunistycznej wraca ze wzmożoną siłą w przestrzeń zmagań cywilizacyjnych. Śmiem twierdzić, że lektura tej syntezy myśli sowietologicznej prymasa Wyszyńskiego powinna stać się niezbywalnym elementem współczesnej edukacji.
Z oczywistych względów kard. Wyszyński bardzo mocno koncentrował swoją uwagę pasterską na ocenie zbrodniczych działań Niemiec hitlerowskich w stosunku do narodu i państwa polskiego. Podkreślał przy tym skalę barbarzyństwa dokonanego przez regularną armię niemiecką, której bezprecedensowym wyrazem było zniszczenie niemal wszystkich świątyń w stolicy Polski. Zwracał zarazem uwagę – co wydobywa prof. Kucharczyk – że nie sposób tego barbarzyństwa cywilizacyjnego oderwać od znamiennego antykatolicyzmu.
Raz jeszcze wypada zauważyć, że o ile w jakimś stopniu powszechne są krytyczne wypowiedzi prymasa Wyszyńskiego na temat komunizmu i z pewnością nie zaskakuje jego ocena narodowego socjalizmu, o tyle jego wypowiedzi na temat rewolucji lat 1960. pozostają bardzo mało znane. Tymczasem już w 1967 roku kardynał Wyszyński zauważył istnienie „dwóch komunizmów – materialistycznego, oficjalnego i tego drugiego, nieoficjalnego. (…) Ciekawa rzecz, że w tym najbardziej oryginalnym ‘autentycznym’ komunizmie, ogłasza się prymat materii, a w tym drugim ogłasza się, na swój sposób rozumiany, prymat ducha. W oficjalnym, długomilowym, nas obowiązującym, mówi się o przemianie świata przez przebudowę struktur gospodarczych, a tam się mówi zupełnie o czym innym – o przemianie człowieka. Jedni mówią: przemienimy człowieka, gdy przebudujemy całą bazę materialną, z której jak krokusy na halach z wypoczętej ziemi wyrosną piękne kwiaty: nowa kultura, nowa moralność i tak dalej. Inni mówią na odwrót – nie uda się realizować marksizmu, jeżeli się naprzód nie odmieni człowieka. Tak uczy ‘nieoficjalny’ komunizm, w którym się dopełnia rewolucja młodych”.
Wypowiedź prymasa Wyszyńskiego miała miejsce rok przed wstrząsem kulturowym, cywilizacyjnym, moralnym i politycznym (eksplodującym tzw. rewolucją seksualną), którego skutków dzisiaj doświadczamy w sposób wręcz zdumiewający. (…)
Problem właściwej interpretacji Soboru Watykańskiego II, rzeczywistego wykorzystania jego źródeł w postaci dokumentów, właściwa interpretacja ducha soborowego – te tematy podjęte przez prof. Kucharczyka w sposób zwięzły, ale zarazem trafiający w samo sedno zaistniałego dramatu w Kościele pozwalają jednocześnie dostrzec wielkość i geniusz prymasa Wyszyńskiego, który w dobie przemian posoborowych potrafił ocalić Kościół Katolicki w Polsce również przed fałszywymi reformami.
Wielką zasługą dzieła prof. Kucharczyka jest wskazanie roli prymasa Wyszyńskiego w odniesieniu do bardzo ważnych historycznych tematów związanych z dziejami Kościoła. Jednak wydaje się, że jeszcze większym walorem tej pracy jest uzmysłowienie czytelnikowi, że „przeszłość jest to dziś, tylko cokolwiek dalej”.
Wczytując się w krytyczne głosy prymasa Wyszyńskiego na temat tendencji reformatorskich w duchu protestantyzmu, dotyczących Kościoła, możemy odnieść ten głos zarówno do postulatów tak zwanej „drogi synodalnej” w Niemczech, jak i prób implementacji tej drogi poprzez tzw. Kongres katoliczek i katolików w Polsce. Możemy się przekonać, że tego typu reforma Kościoła w sposób jednoznacznie pewny prowadzi do Jego okaleczenia i zranienia.
Wczytując się z kolei w krytykę ideologii komunistycznej opartej na programach laicystycznych, jednoznacznie możemy podjąć interpretację bardzo modnych dzisiaj tendencji odbierających Kościołowi prawo głosu w kwestiach publicznych. Nie sposób uniknąć wrażenia, że tego typu tendencje stają się w istocie wyrazem nie tylko kneblowania głosu Kościoła, ale także nabierają cech działań totalitarnych. Zapoznając się z opiniami dotyczącymi stosunku Prymasa do totalitarnych systemów państwowych, możemy także sięgnąć do mniej lub bardziej czytelnych analogii związanych z niektórymi propagowanymi współczesnymi ideami. Ale warto także dostrzec w opracowaniu prof. Kucharczyka pewne inne elementy sporu, które dzisiaj angażują opinię publiczną. Chociażby te, które dotyczą skali ogromnych zniszczeń dokonanych przez totalitaryzm niemiecki w odniesieniu do narodu i kultury polskiej.
Wreszcie warto wsłuchać się w przypomniane profetyczne głosy prymasa Wyszyńskiego dotyczące początków wojny kulturowej na Zachodzie. To właśnie ten front rewolucji jest dzisiaj najbardziej aktualny i najbardziej zagrażający. (…)
Prof. Kucharczyk w samym tytule i we wprowadzeniu do swojej monografii zwraca uwagę na niezwykły znak czasu, jakim jest data beatyfikacji prymasa Wyszyńskiego. 12 września to dzień rocznicy Odsieczy Wiedeńskiej. Należy mieć głęboką nadzieję, że podjęcie wielkiej spuścizny prymasa Wyszyńskiego walczącego z wielopostaciową rewolucją, niszczącą ład Boży, może i bezwzględnie powinno stać się inspiracją dla współczesnej walki katolików w Polsce, w Europie, świecie, ale także i wewnątrz samego Kościoła.
Ta monografia powinna stać się lekturą obowiązkową dla katolików świadomych swojej wiary. W sposób szczególny, jak się wydaje, powinna być przedmiotem głębokiej refleksji dla pasterzy Kościoła w Polsce.
Ks. prof. Paweł Bortkiewicz, miesięcznik Wpis
Źródło: wpolityce.pl